Tak wyniki ze średniej sondaży, na dwa dni przed pierwszą debatą kandydatów podsumowuje „The New Tork Times”. Debata odbędzie się ponad cztery miesiące przed dniem wyborów i zanim którykolwiek z kandydatów otrzyma formalną nominację swojej partii.
Wyrównany wyścig i wzrost poparcia dla Bidena
Poparcie dla Bidena zaczęło rosnąć mniej więcej w czasie jego marcowego orędzia o stanie państwa. Następnie awansował jeszcze bardziej po skazaniu Trumpa za przestępstwo w zeszłym miesiącu. W sondażach ogólnokrajowych obaj kandydaci mają obecnie zasadniczo taki sam wynik, wynoszący około 46 procent, gdy Robert F. Kennedy jest wykluczony z tej stawki. Po uwzględnieniu Kennedy'ego Trump prowadzi względem Bidena (41 proc. do 40 proc.), Kennedy ma poparcie 8 proc. respondentów, a pozostały elektorat jest niezdecydowany.
Nie zmienia to faktu, że Trump prowadzi w stanach, które prawdopodobnie zadecydują o wyniku wyborów prezydenckich. „Chociaż jego przewaga często wynosi jeden lub dwa punkty, utrzymuje przewagę w Pensylwanii, Wisconsin, Michigan, Nevadzie, Arizonie i Georgii” – pisze dziennik. To wystarczyłoby kandydatowi Republikanów, aby wygrać głosowanie w Kolegium Elektorów, a tym samym prezydenturę.
Jednocześnie w trzech stanach z pasa rdzy – Michigan, Wisconsin i Pensylwanii–przewaga Trumpa wynosi jednak mniej niż dwa punkty procentowe. Jeśli Joe Biden wygra w tych stanach, może mu to zapewnić zwycięstwo.
W czwartkowej debacie Joe Biden i Donald Trump będą spierać się o różne kwestie, od gospodarki i wojen zagranicznych po imigrację i przyszłość demokracji. „Jedna wpadka, potknięcie lub błąd słowny może ugruntować obawy dotyczące ich zaawansowanego wieku, co może zmienić i tak już zacięty wyścig prezydencki, gdy wyborcy zaczną zwracać na to uwagę” – zauważa BBC.
Czytaj też:
Plan doradców Trumpa na zakończenie wojny w Ukrainie. Przedstawili warunkiCzytaj też:
Biały Dom reaguje na nagranie z Joe Bidenem. „Dezinformacja”