Przywódca Wenezueli, który w zeszłym roku na forum ONZ nazwał prezydenta USA George'a W. Busha "diabłem", tym razem wystąpując przed przywódcami Ameryki Łacińskiej, Hiszpanii i Portugalii określił mianem "faszysty" byłego konserwatywnego premiera Hiszpanii Jose Marię Aznara. Aznar był bliskim sojusznikiem Busha i popierał prowadzoną przez Amerykanów wojnę w Iraku". "Faszyści są nieludzcy. Już wąż jest bardziej ludzki" - mówił Chavez.
W obronie Aznara stanął najpierw jego rywal, socjalistyczny premier Hiszpanii Jose Luis Rodriguez Zapatero, który w swoim przemówieniu wezwał Chaveza, by okazał więcej szacunku innym przywódcom i wyrażał się bardziej dyplomatycznie. "Były premier Aznar został demokratycznie wybrany przez naród Hiszpanii i był jego prawomocnym przedstawicielem" - powiedział.
Chavez kilkakrotnie próbował się odciąć, ale miał odłączony mikrofon.
Siedzący obok premiera król Hiszpanii Juan Carlos zwrócił się w końcu do Chaveza, by zamilkł.
Przywódca Wenezueli dopiero potem wykorzystał czas, jaki przekazał mu ze swego wystąpienia jego sojusznik z Nikaragui, prezydent Daniel Ortega, by nie pozostawić Zapatero ostatniego słowa.
"Nikogo nie obrażam, mówiąc prawdę - oświadczył Chavez. - Rząd Wenezueli rezerwuje sobie prawo do udzielenia odpowiedzi na wszelką agresję".
Chaveza poparł wiceprezydent Kuby Carlos Lage, mówiąc, że "prawomocność premiera wyrasta nie tylko z poparcia wyborców", musi on również wykazać się "prawomocnym sprawowaniem władzy".
pap, em