Rosyjskie Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych poinformowało w mediach społecznościowych, że w obwodzie moskiewskim w obszarze leśnym rozbił się samolot Suchoj Superjet 100. Maszyna wykonywała lot testowy z fabryki samolotów Łuchowice (oddalonej od stolicy Rosji o 110 km), gdzie przeszła naprawę. Maszyna zmierzała na moskiewskie lotnisko Wnukowo.
Załoga wysyłała sygnał alarmowy
Podczas lotu załoga wysłała sygnał alarmowy. Po kilku minutach lotu w samolocie skończyła się paliwo – relacjonuje agencja Interfax. Na pokładzie znajdowało się troje członków załogi, którzy zginęli. W maszynie nie było pasażerów. Załodze samolotu udało się przekierować maszynę z dala od obiektów mieszkalnych, przez co nie było ofiar wśród ludności cywilnej. Przyczyna katastrofy na razie nie jest znana.
– Sytuacja nie jest oczywista, przyczyny mogą być różne. Najbardziej niewłaściwą rzeczą, jaką można teraz zrobić, jest wyciąganie pochopnych wniosków – skomentował rosyjskiego koncernu Rostec. Wszczęto śledztwo w związku z naruszeniem wymogów bezpieczeństwa lotu, co doprowadziło do śmierci. Samolot należał do przewoźnika kontrolowanego przez rosyjskiego państwowego giganta gazu ziemnego – Gazprom. Maszyna była eksploatowana od 2014 r.
Kolejna katastrofa Suchoj Superjet 100
Suchoj Superjet 100 jest w służbie od 2011 r. To trzecia katastrofa z udziałem tego typu maszyny. W 2019 r. zginęło 41 osób. Samolot tuż po starcie został trafiony piorunem i musiał awaryjnie lądować. Nadmierna prędkość i niespalone paliwo doprowadziło do twardego przyziemienia, co wywołało pożar.
Z kolei w 2012 r. podczas lotu pokazowego w Indonezji samolot uderzył w uśpiony wulkan. Zginęło wówczas 45 osób. Śledztwo wykazało, że załoga nie wiedziała o wysokim terenie i zignorowała sygnały z systemu ostrzegania podczas lotu w gęstych chmurach.
Czytaj też:
Eskadra rosyjskich samolotów nad Bałtykiem. Straż Graniczna o szczegółach śledztwaCzytaj też:
Putin chce przejąć kontrolę nad Morzem Bałtyckim? Szef szwedzkiej armii ostrzega