Ojciec 20-letniego zamachowca zabrał głos. „Co się, do diabła, dzieje”

Ojciec 20-letniego zamachowca zabrał głos. „Co się, do diabła, dzieje”

Okolice domu 20-letniego zamachowca
Okolice domu 20-letniego zamachowca Źródło: PAP / EPA / David Maxwell
W sobotę miał miejsce nieudany zamach na życie byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Ojciec 20-letniego mężczyzny, który oddał strzały w kierunku Donalda Trumpa, zabrał głos w rozmowie z CNN.

Redakcja amerykańskiej stacji poprosiła o komentarz w sprawie sobotniego zdarzenia ojca 20-letniego zamachowca. Młody mężczyzna został zastrzelony chwilę po tym, jak ranił przy pomocy karabinu byłego prezydenta.

Dziennikarze przypomnieli przy okazji, co wiadomo o 20-latku.

Pracował na kuchni. Lubił oglądać filmy instruktażowe o broni

Trump przemawiał właśnie do tłumu swoich wyborców w Butler, gdy nagle usłyszał i poczuł, jak kula trafia go w prawe ucho. Następnie zakrwawiony skulił się, po czym został otoczony przez agentów Secret Service. Nim opuścił mównicę i został przewieziony do szpitala, rzucił do tłumu „walcz”, wyciągając triumfalnie zaciśniętą pieśń.

Celował w niego 20-letni mężczyzna, który znajdował się na pobliskim dachu. Strzały oddał z karabinu – chwilę później został unieszkodliwiony przez snajpera USSS. CNN podaje, że 20-latek był pracownikiem kuchni w domu opieki – podaje BBC. Mieszkał w Bethel Park, około 80 kilometrów od miejsca, gdzie odbył się wiec Trumpa. I choć sympatyzował z Partią Republikańską, to jednak w 2021 roku przeznaczył niewielką kwotę – 15 dolarów – na rzecz organizacji, która wspiera Demokratów.

Wiadomo, że 20-latek był fanem filmów o broni. Agencja Associated Press poinformowała, że broń, której użył w sobotę młody mężczyzna, miała należeć do jego ojca. Służby doniosły anonimowo dziennikarzom, że miał ją kupić sześć miesięcy wcześniej. W pojeździe 20-latka znaleziono ponadto materiały wybuchowe lub elementy/urządzenia, które mogą być ich składową.

„Świst, strzały”

Ojciec 20-latka w rozmowie z CNN wydawał się być mocno zdezorientowany w całej sytuacji. Powiedział, że próbuje teraz dowiedzieć się „co się do cholery dzieje” – czytamy. Jednocześnie poinformował dziennikarzy, że na razie nie chce rozmawiać o swoim synu – najpierw chce odpowiedzieć na pytania organów ścigania.

Trump po zdarzeniu szybko wrócił do pełni sił. Jedyne obrażenia, jakich doznał, to skaleczone ucho, o które zahaczyła kula. Na platformie TRUTH Social tak relacjonował zdarzenie: „Zostałem postrzelony kulą, która przebiła górną część prawego ucha. Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak, usłyszałem świst, strzały i od razu poczułem, jak kula przebija skórę. Było dużo krwi i wtedy zrozumiałem, co się dzieje”.

Trump w poniedziałek zamierza pojawić się publicznie na konwencji Republikanów – w Milwaukee (Wisconsin).

Czytaj też:
Biden wygłosił specjalne przemówienie ws. zamachu. Podjął kilka ważnych decyzji
Czytaj też:
Melania Trump zabrała głos. „Potwór”

Źródło: CNN / BBC / AP