Rosjanie odwiedzili Kim Dzong Una. Przybyła ważna delegacja

Rosjanie odwiedzili Kim Dzong Una. Przybyła ważna delegacja

Kim Dzong Un
Kim Dzong Un Źródło: Shutterstock / Goga Shutter
Przywódca Korei Północnej przyjął rosyjską delegacją wojskową. Przewodniczył jej wiceminister obrony Aleksiej Kriworuczko. Kim Dzong Un zaznaczył solidarność w sprawie „specjalnej operacji wojskowej”.

Komunikat o wizycie rosyjskiej delegacji podały agencja Tass oraz północnokoreańska agencja KCNA.

Podczas spotkania omawiano potrzebę współpracy wojskowej Korei Północnej z Federacją Rosyjską w kwestii wspierania wzajemnego bezpieczeństwa.

Kim Dzong Un podkreślił solidarność z Rosją w związku ze „specjalną operacją wojskową” w Ukrainie oraz wyraził wsparcie dla rosyjskich sił zbrojnych walczących o „sprawiedliwość w celu ochrony suwerennych praw i bezpieczeństwa kraju”.

Rosjanie w Korei Północnej. Miesiąc temu Kima odwiedził Putin

Co ciekawe, czwartkowe spotkanie w Pjongjangu miało miejsce około miesiąc po wizycie Władimira Putina w stolicy Korei Północnej.

Wtedy też dyktator umocnił więzi z reżimem Kim Dzong Una. Rosyjskie media poinformowały, że rozmowa w cztery oczy pomiędzy tymi przywódcami trwała około dwóch godzin. Po wszystkim politycy ogłosili podpisanie obszernego porozumienia dwustronnego między Rosją i Koreą Północną. Dokument ten zastąpi wcześniejsze podobne umowy z roku 1961 oraz lat 2000 i 2001.

– Podpisane dziś wyczerpujące porozumienie partnerskie zapewnia również wzajemną pomoc w przypadku agresji przeciwko stronom porozumienia. Federacja Rosyjska nie wyklucza militarno-technicznej współpracy z Koreą Północną zgodnie z dokumentem dziś podpisanym – mówił wówczas Putin.

Nietypowa sytuacja. Rosjanie wyproszeni z sali

Podczas wizyty rosyjskiego przywódcy doszło też do nietypowej sytuacji. Po tym, jak rosyjscy politycy weszli do sali obrad, zostali z niej wyproszeni przez północnokoreańskiego urzędnika. Powód takiego zachowania był kuriozalny. Gdy jeden z członków rosyjskiej delegacji zapytał, dlaczego ma opuścić pomieszczenie, usłyszał, że jako pierwszy do sali musi wejść Kim Dzong Un. – Nasz przywódca musi być pierwszy – podkreślił urzędnik.

Całą sytuację zarejestrowały kamery. Po tym, jak padły słowa dotyczące przywilejów Kim Dzong Una, transmisja, która była dostępna w sieci, została przerwana. Relację wznowiono w momencie, gdy sala obrad była już pusta.

Czytaj też:
Urzędnik z Korei Północnej utonął w stawie pod Moskwą. Miał być szefem delegacji szkoleniowej
Czytaj też:
Kim Dzong Un patrzył, jak Władimir Putin odlatuje. „Nie mogli przestać”

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl / TASS