Trump na kolejnym wiecu po zamachu: Przyjąłem kulę za demokrację

Trump na kolejnym wiecu po zamachu: Przyjąłem kulę za demokrację

Donald Trump
Donald Trump Źródło: PAP / Allison Dinner
Donald Trump w sobotę 20 lipca spotkał się z wyborcami w stanie Michigan. Było to pierwsze tego typu wystąpienie od zamachu na jego życie w Butler w stanie Pensylwania.

Przerwa w kampanii wyborczej Donalda Trumpa nie trwała długo. Zaledwie tydzień po strzałach w Pensylwanii były prezydent USA powrócił na trasę. Tym razem spotkał się z mieszkańcami Grand Rapids w Michigan, jednym z kluczowych stanów „wahających się”, który 5 listopada może przesądzić o wyniku głosowania.

Donald Trump: Co zrobiłem dla demokracji

Polityk był w bojowym nastroju i raz po raz atakował swoich rywali z Partii Demokratycznej. – Oni mają wiele problemów. Po pierwsze, nie wiedzą kto jest ich kandydatem – zaczął Trump. – Ten gość idzie i zbiera głosy, a oni chcą to teraz zaprzepaścić – dodawał.

– A poza tym wciąż powtarzają: „Trump jest zagrożeniem dla demokracji”. A ja mówię: „Co do diabła zrobiłem dla demokracji? W ubiegłym tygodniu przyjąłem kulę za demokrację” – mówił ostro polityk. – Jak widzicie, Partia Demokratyczna nie jest partią demokracji. Oni w istocie są wrogami demokracji – podsumowywał swój wywód.

Agencja Reutera podkreślała, że na wiecu w Grand Rapids zauważyć można było dodatkowe siły policji. Uzbrojeni funkcjonariusze stali na niemal każdym skrzyżowaniu. Widać było też opatrunek na uchu Donalda Trumpa.

Zamach na Donalda Trumpa

Do nieudanego zamachu nad Donalda Trumpa doszło w Butler w Pensylwanii. Sprawca, 20-letni Thomas Matthew Crooks, niegroźnie ranił byłego amerykańskiego przywódcę w prawe ucho. W wyniku odniesionych obrażeń zginęły dwie osoby, w tym napastnik, a dwie kolejne zostały poważnie ranne.

W amerykańskich i światowych mediach, również w polskich, szybko pojawiły się komentarze, że nieudany zamach znacznie zwiększa szansę Trumpa, a wręcz gwarantuje mu powrót do Białego Domu. Szczególnie biorąc pod uwagę zachowanie byłego prezydenta tuż po tym, jak padły strzały.

Zanim został ewakuowany ze sceny przez agentów Secret Service, zdążył jeszcze podnieść w górę pięść i wykrzyczeć kilkukrotnie: „Walcz!”, co wywołało entuzjazm tłumu. I to właśnie ten moment, uwieczniony przez fotoreporterów, najczęściej ilustrował artykuły prasowe o zdarzeniu, a zawołanie Trumpa stało się hasłem jego zwolenników.

Czytaj też:
Sztab Bidena wydał oświadczenie. Wiadomo, co z jego kampanią wyborczą
Czytaj też:
Zełenski spotka się z Trumpem. Ujawnił, o czym porozmawiają

Opracował:
Źródło: Reuters