Joe Biden w połowie lipca zachorował na COVID-19. Prezydent USA spędził sześć dni na samoizolacji w swoim domu na plaży w Rehoboth w stanie Delaware. Biden we wtorek wrócił do Białego Domu – podaje The New York Times. Amerykański przywódca pojawił się po raz pierwszy publicznie od późnej środy, kiedy to wysiadł z Air Force One w bazie sił powietrznych Dover w Delaware, wyglądając na słabego i niepewnego.
Wątpliwości wzbudziło nagranie, na którym było widać, jak prezydent Stanów Zjednoczonych na problemy, aby wsiąść do auta. Biden potrzebował pomocy agenta Secret Serviece. Amerykański przywódca, idąc do samolotu, aby wrócić do swoich obowiązków w normalnym trybie, miał na sobie, garnitur, krawat i swoje charakterystyczne okulary przeciwsłoneczne. Biden pytany przez dziennikarzy, jak się czuje odpowiedział, że „dobrze”.
Joe Biden wrócił do Białego Domu. Wszystkie oczy były zwrócone tylko na niego
Prezydent USA nie chciał podejść do reporterów na krótką rozmowę i jedynie pokazał kciuk w górę. Następnie Biden zaczął wchodzić po schodach na pokład samolotu, trzymając się poręczy. Kiedy już znalazł się na górze, odwrócił się i zasalutował. Widać jednak, że jego ruchy są w dalszym ciągu nieco odrobinę sztywne, a poruszanie się polityka można porównać do robota. Prezydent USA po rezygnacji o reelekcję skupia się na tym, aby nie być „kulawą kaczką”, jak określa się ustępujących polityków.
Lekarz Białego Domu dr Kevin O'Connor zaznaczył w oświadczeniu, że po leczeniu Paxlovidem „objawy ustąpiły” i prezydent Stanów Zjednoczonych uzyskał negatywny wynik testu na koronawirusa. „W trakcie infekcji nigdy nie wykazywał gorączki, a jego parametry życiowe pozostawały w normie, w tym pulsoksymetria” – dodał. „Czyste” miały również pozostać płuca Bidena.
Czytaj też:
Rynek nie zareagował na rezygnację Bidena. Trump ma bardziej korzystny program dla korporacjiCzytaj też:
Argument za Harris? Tuż po rezygnacji Bidena, demokraci zebrali rekordową sumę na kampanię