LiD chce zacieśnić współpracę z SPD, czyli jak stojąc na skraju przepaści radośnie skoczyć w dół.
Wojciech Olejniczak wymyślił sobie, że postkomunistom trzeba więcej prestiżu. Demokraci.pl, czyli dawna opozycja solidarnościowa nie są wystarczający. Trzeba wypłynąć na wody międzynarodowe. Razem z Borowskim postawili na SPD, z działaczami której się spotkali i uzgodnili dalsze zacieśnianie. Czy słusznie?
Dla tych, którym postkomunistyczna lewica jest w niesmak to prawdziwy prezent. Wystarczy sobie przypomnieć, co niedawno mówił były przywódca SPD, były kanclerz, a dziś pracownik Gazpromu. Gerhard Schröder wyjaśniał tak: "Polska to zakładnik swojej nacjonalistycznej i antyrosyjskiej polityki. Należy ustanowić strategiczne partnerstwo z Rosją, bo dla Niemiec z powodów historycznych, politycznych i ekonomicznych, kraj ten ma szczególne znaczenie". Można więc powiedzieć, że postkomuniści stawiają na starego sprawdzonego konia.
Ciekawy był ostatni zjazd SPD. Partia, która traci poparcie społeczne, członków, źródła finansowania na rzecz postkomunistów z byłej NRD, postanowiła wrócić do swoich lewicowych korzeni. Uzgodniono, że trzeba budować "demokratyczny socjalizm". Skądś to znacie? Opodatkowanie najbogatszych, płace minimalne i zwiększenie świadczeń. A teraz się okazuje, że na deser będzie wsparcie Olejniczaka i Borowskiego.LiD całkiem umiejętnie dobił Aleksander Kwaśniewski. To ostatni tak dobry wynik lewicy, tej lewicy. Dzieła zniszczenia dokończy niemiecka SPD, z którą LiD zbuduje szczęśliwy socjalizm.