We wrześniu w niemieckiej Brandenburgii odbędą się wybory do parlamentu kraju związkowego. W ramach kampanii polityka Alternatywy dla Niemiec (AfD) Wilko Mollera we Frankfurcie nad Odrą rozwieszono kontrowersyjne plakaty wyborcze.
Afera w Niemczech. Skarga za plakat wyborczy
Pokazano na nich pięcioosobową rodzinę. Troje dzieci siedzi na kanapie, a ich rodzice stoją za nimi i unoszą ręce, których ułożenie przypomina dach domu. „Chronimy twoje dzieci” – podpisano plakat. Uwagę mediów zwrócił fakt, że mężczyzna „wyciąga do góry prawą rękę”, co może nawiązywać do pozdrowienia hitlerowskiego. Wykonywanie tego gestu jest w Niemczech karalne.
Przewodnicząca Lewicy we Frankfurcie nad Odrą Anja Kreisel postanowiła złożyć skargę na Mollera. – Ten plakat jest świadomą prowokacją, która głębiej bada granice tego, co dopuszczalne – stwierdziła, cytowana przez dziennik „Bild”. Zaznaczyła, że podejmuje działania w tej sprawie z uwagi na troskę o mieszkańców, których reprezentuje.
Prowokacje polityka AfD. Lewica reaguje
– To niepokojące i niedopuszczalne, że prawicowe siły populistyczne działają w szczególności na rzecz zniszczenia wizerunku naszego miasta – dodała Kreisel. Oceniła, że podobne prowokacje zagrażają potencjałowi rozwojowemu Frankfurtu nad Odrą. – Musimy pozostać zdeterminowani i bronić naszych wspólnych wartości – podkreśliła, cytowana przez lokalną rozgłośnię Oderwelle.
Niemieckie media zaznaczają, że kontrowersyjne plakaty nie są pierwszą prowokacją, jakiej dopuścił się Moller. Kilka dni wcześniej, w dniu 80. rocznicy nieudanego zamachu na Adolfa Hitlera, pokazał w mediach społecznościowych nagranie, na którym widać jego biały samochód z naklejką „Jestem biały – i to dobrze!”. W materiale zachęcał mieszkańców do oddania na niego głosu w wyborach.
Czytaj też:
Liderce AfD przez usta nie przejdzie nazwa tej polskiej miejscowości. Nazywa ją „Leobschütz”Czytaj też:
Ktoś „otruł” drzewa w Berlinie. To kolejny raz