Ochotnicza służba w Bundeswehrze jest dozwolona od 17. roku życia za zgodą rodziców.
W ciągu ostatnich pięciu lat niemiecka armia zwerbowała prawie 7700 nieletnich. Najwięcej 17-latków przyjęto w zeszłym roku (1996). Dla porównania, rok wcześniej nieletnich rekrutów było o ponad 200 mniej – 1773. Powyższe dane zostały przekazane przez Federalne Ministerstwo Obrony w odpowiedzi na wniosek Die Linke – niemieckiej lewicowej partii politycznej w Bundestagu.
Ta jest tymi liczbami wyraźnie zaniepokojona.
– Wygląda na to, że rząd federalny całkowicie zrezygnował z ochrony nieletnich przed militaryzacją – stwierdziła członkini Die Linke Nicole Gohlke.
Skrytykowała również pojawianie się w szkołach młodych oficerów Bundeswehry, twierdząc, że placówki takie muszą być miejscem neutralnym politycznie i bezpiecznym, a edukacja polityczna musi być niezależna i dostosowana do wieku. – Ta celowa i rosnąca rekrutacja młodych ludzi jest niedopuszczalna – podkreśliła.
Niemiecki MON odrzuca oskarżenia
Ministerstwo Obrony odrzuciło oskarżenia lewicy o militaryzację. „Młodzi oficerowie nie rekrutują młodych ludzi” – stwierdziła Bundeswehra w swoim rocznym raporcie. Za ten temat odpowiadają doradcy zawodowi armii. Młodzi oficerowie mają za zadanie udzielać informacji na temat podstawowych zagadnień polityki wojskowej i bezpieczeństwa oraz działań Bundeswehry. Do szkół przychodzą na zaproszenie.
Jak wynika z odpowiedzi ministerstwa, oficerowie młodzieżowi w ubiegłym roku wygłosili 3460 wykładów w szkołach i na uczelniach, docierając do około 90 tysięcy młodych osób.
Zapowiadana reforma Bundeswehry
Minister obrony Boris Pistorius (SPD) w kwietniu zapowiedział reformę w Bundeswehry. Jej częścią będzie m.in. wspólne doradztwo operacyjne i departament ds. cyberbezpieczeństwa. W połowie czerwca ogłosił, że chce wprowadzić nowy model obowiązkowej służby wojskowej. W przyszłości około 400 tysięcy młodych mężczyzn będzie musiało wypełnić ankietę dotyczącą chęci i zdolności do służby wojskowej.
Czytaj też:
Liderce AfD przez usta nie przejdzie nazwa tej polskiej miejscowości. Nazywa ją „Leobschütz”Czytaj też:
Polka skazana na dożywocie w Niemczech. Głos zabrał jej brat