W Iraku ostrzelano bazę wojskową. Kilku Amerykanów rannych

W Iraku ostrzelano bazę wojskową. Kilku Amerykanów rannych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Baza lotnicza al Asad w Iraku
Baza lotnicza al Asad w Iraku Źródło: Picryl / U.S. Army / Sgt. 1st Class Gary A. Witte
W poniedziałek 5 sierpnia w Iraku ostrzelano bazę wojskową, w której stacjonują Amerykanie. Jak podają źródła Reutersa, rannych zostało co najmniej pięć osób.

Podczas gdy oczy całego świata skierowane są na Iran, który zapowiadał atak na Izrael, na Bliskim Wschodzie doszło do ataku w innym miejscu. Niespodziewanie ostrzelana została baza wojskowa w Iraku, a rany odniosło co najmniej pięciu członków amerykańskiego personelu.

Atak na iracką bazę wojskową. Ranni Amerykanie

Jak podaje Agencja Reutera, na bazę al Asad w zachodniej części kraju spadły dwie rakiety Katiusza. To wspólna nazwa, dla radzieckich wyrzutni, modyfikowanych i stosowanych od II wojny światowej. Anonimowe amerykańskie źródła informowały, że zwłaszcza jeden z ranionych Amerykanów odniósł ciężkie obrażenia. W depeszach z Iraku zaznaczano, że liczba ofiar została oszacowana jedynie wstępnie i może się nadal zmienić. „Personel bazy przeprowadza ocenę strat po ataku” – komentował jeden z urzędników.

Atak na amerykański personel łączony jest z rosnącym napięciem na Bliskim Wschodzie. W ubiegłym tygodniu w Teheranie zabito lidera palestyńskiego Hamasu, Ismaila Haniję. Iran oskarżył o to zdarzenie Izrael i zapowiedział atak odwetowy. Władze kraju oskarżały przy tym USA, które otwarcie wspierają Izrael.

Również w ubiegłym tygodniu zginął jeden z dowódców libańskiego Hezbollahu, Fuad Shukr. W tym wypadku Izrael wziął odpowiedzialność za ostrzał przeprowadzony w Bejrucie. Dodatkowo Amerykanie dokonali ataku na bojówkę na terytorium Iraku, szykującą się rzekomo do wykorzystania dronów przeciwko USA i sojusznikom.

Atak na bazę w Iraku. MON i BBN komentują

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera przyznał, że w ostrzelanej bazie stacjonuje m.in. polski kontyngent. „W wyniku ataku nie ucierpiał nikt z polskiego personelu cywilnego ani wojskowego” – zapewniał.

Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz za pośrednictwem platformy X poinformował o jeszcze jednej kwestii, związanej z ostrzałem. On również pisał, że nie ucierpieli polscy wojskowi. „W Iraku ostatniej nocy doszło do ataku rakietowego na amerykańską część bazy. W tej strefie nie było naszych żołnierzy” – podkreślał.

Reakcja USA

W odpowiedzi na doniesienia o ataku, Biały Dom przekazał, że prezydent USA Joe Biden i wiceprezydent Kamala Harris zostali powiadomieni o zdarzeniu. "Omówili kroki, które podejmiemy, aby bronić naszych sił i reagować na każdy atak na nasz personel w wybrany przez nas sposób i miejsce" – podano w komunikacie.

Sekretarz obrony USA Lloyd Austin i minister obrony Izraela Yoav Galant połączyli się telefonicznie, by omówić sytuację na Bliskim Wschodzie. Zgodzili się, że atak na amerykańską bazę w Iraku prowadzi do wzrostu napięcia na Bliskim Wschodzie oraz pokazuje destabilizującą rolę Iranu w regionie.

Iran zapowiada atak na Izrael

Rzecznik irańskiego MSZ-u Nasser Kanaani tłumaczył w poniedziałek, że atak jego kraju na Izrael jest „nieunikniony”. – Iran szuka stabilizacji w regionie, ale będzie to możliwe dopiero po ukaraniu agresora i stworzeniu sposobu na odstraszenie syjonistycznego reżimu od awanturnictwa – wyjaśniał.

Kanaani wezwał też Stany Zjednoczone, by porzuciły wspieranie Izraela. Podkreślał, że społeczność międzynarodowa zawiodła w swoim obowiązku, polegającym na ustabilizowaniu bezpieczeństwa w regionie. Jego zdaniem powinna ona wspierać działania, zmierzające do ukarania agresora, czyli według Teheranu – Izraela.

Czytaj też:
Atak Iranu na Izrael to kwestia godzin? Antony Blinken mówi o poniedziałku
Czytaj też:
Izrael pilnie przygotowuje się do obrony. „Atak możliwy już w poniedziałek”

Opracował:
Źródło: Reuters