W tym kraju żyją setki tysięcy Polaków. Brutalne, antyimigranckie zamieszki nie ustają

W tym kraju żyją setki tysięcy Polaków. Brutalne, antyimigranckie zamieszki nie ustają

Antyimigranckie protesty w Wielkiej Brytanii
Antyimigranckie protesty w Wielkiej Brytanii Źródło: PAP/EPA
Od kilku dni przez Wielką Brytanię przetaczają się brutalne zamieszki. Tłem do nich jest śmierć trzech dziewczynek zamordowanych przez syna imigrantów z Rwandy.

Zamieszki nie słabną. We wtorek BBC poinformowało o kolejnych nocnych starciach z policją, do których doszło w Birmingham, Belfaście, Darlington i Plymouth. Podczas ostatniego z nich uszkodzony został radiowóz, a rannych zostało kilku funkcjonariuszy. W wyniku starcia z policją w Plymouth aresztowano sześć osób, a od samego początku zamieszek około 400.

Premier apeluje, kolejne kraje ostrzegają

Poza starciami z policją i kontrdemonstracjami doszło także do podpaleń sklepów, pubów, czy hoteli dla imigrantów. Premier Keir Starmer powołał specjalny oddział policji do poradzenia sobie z zamieszkami. – Ludzie w tym kraju mają prawo do bezpieczeństwa, a mimo to byliśmy świadkami ataków na meczety i społeczności muzułmańskie – mówił szef brytyjskiego rządu.

Niektóre kraje zaczynają zalecać swoim obywatelom szczególną uwagę podczas podróży do Wielkiej Brytanii. Oficjalny komunikat w tej sprawie wydały m.in. Australia, Malezja i Nigeria. We wtorek do listy krajów dołączyły także Indie. „Turyści z Indii proszeni są, aby pozostali czujni i zachowali należytą ostrożność podczas podróży po Wielkiej Brytanii” – czytamy w komunikacie.

Tło antyimigranckich zamieszek w Wielkiej Brytanii

Zamieszki wybuchły po ataku 17-letniego nożownika na dzieci uczestniczące w zajęciach tanecznych w szkole w Southport w hrabstwie metropolitalnym Merseyside w północno-zachodniej Anglii, do którego doszło w poniedziałek 29 lipca. Nożownik zabił trzy dziewczynki w wieku 6, 7 i 9 lat, a kolejną dziewiątkę innych dzieci i jedną osobę dorosłą ranił.

Początkowo dane 17-latka trzymane były w tajemnicy, jednak sąd zdecydował się uchylić nakaz zachowania anonimowości podejrzanego. Przekazano, że jest to Axel Rudakubana, urodzony w Walii syn Rwandyjczyków.

Ujawnienie danych podejrzanego miało ukrócić pojawiające się w mediach społecznościowych informacje, jakoby był on nielegalnym lub muzułmańskim imigrantem. To jednak nie uspokoiło społeczeństwa. Na ulice wyszły tysiące Brytyjczyków.

Czytaj też:
Antyimigranckie zamieszki w Wielkiej Brytanii. Uczestnicy kradli telefony, vape'y i drogie wina
Czytaj też:
Premierka Bangladeszu ucieka z kraju. Protestujący szturmują pałac

Opracował:
Źródło: BBC, Independent