Wcześniej tego dnia dowódca tureckich sił lądowych, generał Ilker Basbug, powiedział dziennikarzom, że Turcja jest w trakcie "wdrażania" tej operacji.
"Nie ma tureckiego najazdu na Irak, chociaż wielu żołnierzy znajduje się po tureckiej stronie granicy" - powiedział pragnący zachować anonimowość oficer.
Na granicy z Irakiem Turcja zgromadziła 100.000 żołnierzy.
W październiku parlament Turcji dał rządowi zielone światło do podjęcia decyzji o operacji przeciwko obozom kurdyjskich bojowników.
Waszyngton przestrzegał Ankarę przed operacją na dużą skalę w Iraku północnym w obawie, że może to zdestabilizować sytuację w najspokojniejszej części Iraku i spotęgować kryzys w regionie.
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan apelował w ubiegłym tygodniu do prezydenta George`a W. Busha o rozprawienie się z bojownikami z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).
Bush powiedział po rozmowach z Erdoganem w Białym Domu, że Waszyngton jest zaangażowany w zwalczanie bojowników, których nazwał "wspólnym wrogiem", i zaproponował Turcji - sojusznikowi z NATO - wspólne korzystanie z danych wywiadowczych.
Ankara oskarża PKK o spowodowanie śmierci niemal 40.000 ludzi od roku 1984, kiedy organizacja ta rozpoczęła zbrojną walkę o autonomię południowo-wschodnich regionów kraju.
pap, ss