Ewa Zajączkowska-Hernik z Konfederacji na przestrzeni ostatnich dni kilkukrotnie pisała w mediach społecznościowych o kobiecym boksie. Prawicowa polityk po przegranym finale Polki raz jeszcze zabrała głos w tej sprawie.
Zajączkowska-Hernik zaangażowała się w temat kobiecego boksu
Przedstawicielka Konfederacji już w czwartek 8 sierpnia pisała, że Julia Szeremeta „wśród kobiet wygrała”. Nawet nie sugerowała, że jej kolejna przeciwniczka ma pewne cechy męskie, tylko wprost nazywała ją mężczyzną.
„Innymi słowy, żeby kobieta zdobyła złoto to musi na koniec pobić mężczyznę. Do takich absurdów i wypaczeń rywalizacji sportowej doprowadziła chora, lewacka propaganda, która próbuje zawładnąć dzisiejszym światem” – pisała. Dodawała, że Polka walczy nie tylko z Lin Yu-Ting, ale też „fałszem, obłudą i łamaniem zasad fair-play”.
Zaangażowanie europosłanki zintensyfikowało się w sobotę, kiedy 20-letnia Polka toczyła walkę o złoto. Wtedy też temat polskiej pięściarki i jej rywalki mocno rozchodził się w mediach społecznościowych. „Julka, w imieniu wszystkich normalnych kobiet, spuść mu łomot!” – pisała Zajączkowska-Hernik, odnosząc się do Lin Yu-Ting. Po walce polityk zamieściła kolejne zdjęcie z Szeremetą i podkreślała, że dla niej zwyciężyła.
W czwartym poświęconym tej sprawie wpisie Zajączkowska-Hernik powtórzyła wszystko, co pisała do tej pory i zwróciła się z apelem do internautów. „To jest lewackie wypaczenie zasad fair-play, które uderza w dzisiejszy sport. Mężczyźni, podający się za kobiety, pokonują je i zdobywają medale” – grzmiała, mając na myśli nie tylko reprezentantkę Tajwanu, ale też Algierkę Imane Khelif.
„Albo stanowczo się temu sprzeciwimy i zatrzymamy to wariactwo, albo każdą dziedzinę życia wywrócą nam do góry nogami. Nie pozwólmy na to! Julia, gratuluję srebrnego medalu! Nie poddawaj się, a złoto prędzej czy później będzie Twoje!” – zapewniała.
Krytykowane pięściarki mówią o hejcie
Zarówno Lin Yu-Ting, jak i Imane Khelif nie ukrywają, że podobnych komentarzy pojawia się w sieci dziesiątki tysięcy. Algierka poruszyła ten temat po wywalczeniu brązu w Paryżu. – Po medialnym szaleństwie i po zwycięstwie byłam jednocześnie pełna radości i wielkiego wzruszenia. To wcale nie było łatwe. To było coś, co godzi w ludzką godność – podkreślała.
Bez większych emocji do sprawy odnosiła się z kolei złota medalistka, Lin Yu-Ting. – Oczywiście irytuje mnie czytanie niektórych uwag, ale wszystko, co mogę zrobić, to powiedzieć sobie, że nie mogę kontrolować tego, co mówią ludzie. Niech sobie gadają, ale ja mam czyste sumienie – zapewniała.
Czytaj też:
Prezydent Duda pogratulował Szeremecie. Nawiązał do kontrowersji wokół rywalkiCzytaj też:
Polska rewelacja IO. Pierwszy trener Szeremety wyznał, jaką osobą jest naprawdę