27-letni Polak w niedzielę 11 sierpnia został znaleziony martwy w morzu u wybrzeży Brufjellhalene – poinformował portal nrk.no. Malownicza dziura z widokiem na Morze Północne to popularne wśród turystów miejsce. Każdego roku miejsce odwiedza nawet 40 tys. turystów. Mężczyzna był częścią dziewięcioosobowej wycieczki. 27-latek na stałe mieszkał i pracował z norweskim okręgu Rogaland. Bliscy Polaka zostali powiadomieni o tragedii.
Mężczyźnie rzucono koło ratunkowe, ale nie był w stanie dopłynąć do brzegu. W akcję ratowniczą zaangażowali się lokalni mieszkańcy – podał serwis avisenagder.no. Wiele osób uczestniczyło w poszukiwaniach własnymi łodziami. Dotychczasowe dochodzenie policji wykazało, że nie ma mowy o czymś innym niż wypadku. Nie ma podejrzenia popełnienia przestępstwa. Kondolencje złożył burmistrz miasta Flekkefjord – Torbjorn Klungland.
Brufjellhalene. Kolejna śmierć w popularnym turystycznie miejscu w Norwegii
Po kolejnym śmiertelnym wypadku władze gminy ocenią, czy istnieje konieczność reakcji. W marcu tego roku polska para wpadła do morza. Jedną osobę udało się odnaleźć, ale zmarła w drodze do szpitala. Ciała drugiej osoby nie odnaleziono. Cała trasa ma nieco ponad pięć kilometrów, a nachylenie wynosi z kolei 578 metrów.
Z powodów bezpieczeństwa lokalne stowarzyszenie turystyczne zaprzestało kilka lat temu promocji tego miejsca, ale zdjęcia z Brufjellhalene wciąż są popularne w mediach społecznościowych. Brufjell to jaskinie oraz platforma na końcu szlaku turystycznego, umieszczona 10 metrów nad poziomem morza, utworzona przez fale morskie. Jest jednym z oficjalnych punktów turystycznych Magma Geopark, który został z kolei wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Czytaj też:
Nastolatek z Polski zgubił się na greckiej plaży. Rodzice musieli zwrócić się do służbCzytaj też:
Niebezpieczeństwo w ulubionym kraju Polaków. Czerwony alert na całym wybrzeżu