Strach w sztabie Trumpa wymusił zmianę? „Poziom testosteronu wrócił do normy”

Strach w sztabie Trumpa wymusił zmianę? „Poziom testosteronu wrócił do normy”

Donald Trump
Donald Trump Źródło: Shutterstock / Andrew Leyden
Według doniesień zza oceanu, Donald Trump miał wreszcie uświadomić sobie, że może przegrać w wyborach prezydenckich. Portal „Politico” pisze, że krewki polityk zaczął przejmować się uwagami swoich doradców.

Kiedy Kamala Harris zyskiwała w sondażach, a jej kampania nabierała pędu, jej rywal wdał się w całkowicie zbędny konflikt z gubernatorem stanu Georgia. Doradcy Donalda Trumpa skontaktowali się jednak z odpowiednimi osobami i zdołali załagodzić sytuację, doprowadzając do zgody między politykami.

Donald Trump wystraszył się przegranej?

Opracowywali też strategię mającą „zwiększyć jego atrakcyjność dla wyborców i wzmocnić poparcie wśród głównych sojuszników”. Rozmawiali przez telefon z niewielką grupą wpływowych zwolenników Trumpa oraz nieoficjalnych doradców i przedstawili aktualne informacje na temat przebiegu kampanii.

„Politico” pisze też, że Donald Trump miał zasugerować swojemu otoczeniu, że jest świadomy powagi sytuacji. Wie, że może nie wygrać listopadowych wyborów prezydenckich, jeżeli nie zmieni mocno swojego podejścia. Jeszcze przed miesiącem był bowiem przekonany, że prezydenturę ma w kieszeni, zwłaszcza po zamachu na jego życie i słabej debacie Joe Bidena.

Trump odpuści Harris wycieczki osobiste?

Sojusznicy Trumpa wezwali go w końcu do porzucenia osobistych ataków na Kamalę Harris i przejściu do polityki oraz dokonań rywalki. Sam polityk zmienił też zdanie na temat ustawy Comstocka o zakazie dostarczania pocztą pigułek aborcyjnych. W połączeniu z jego późniejszym wpisem w mediach społecznościowych, dostrzeżono tutaj próbę zjednania sobie umiarkowanych wyborców.

Trump wyruszył w tygodniową trasę po kraju, a zakulisowo starał się uzyskać poparcie od kandydującego niezależnie Roberta F. Kennedy'ego Jr. Porozumienie tych polityków ogłoszono w końcu na wiecu w Arizonie. Jeden ze współpracowników Trumpa stwierdził, że głosy Kennedy'ego przeważyły na korzyść Trumpa w każdym stanie.

Koniec konfliktu Trumpa z Brianem Kempem

Jako największy sukces ostatnich dni w sztabie Trumpa oceniane jest wygaszenie konfliktu z gubernatorem Brianem Kempem. Reprezentujący Georgię polityk ma sporo do powiedzenia w jednym z ważniejszych stanów, w których żaden z kandydatów nie ma wyraźnej przewagi. Trump miał wobec niego osobisty żal, gdyż ten nie poparł go kilka lat temu w sprawie rzekomo sfałszowanych wyborów.

– Myślę, że poziom testosteronu wrócił do normy i jesteśmy teraz zjednoczeni — oceniał wspierający Trumpa Bill White. — A przesłanie jest takie, że gubernator Kemp chce, aby prezydent Trump wygrał i uratował nasz kraj przed III wojną światową – dodawał.

Czytaj też:
Robert F. Kennedy Jr. wycofuje się z wyścigu o Biały Dom. Wiadomo, kogo poparł
Czytaj też:
Wałęsa miał plan „rozmontowania” Rosji. Zdradził, kto go powstrzymał

Opracował:
Źródło: Politico