W poniedziałek 19 sierpnia w okolicach Porticello we Włoszech w trakcie gwałtownej burzy zatonął 56-metrowy luksusowy jacht. Statek należał do brytyjskiego miliardera Mike'a Lyncha, który na pokład zaprosił 21 osób. W wyniku katastrofy zginęło 7 pasażerów, w tym sam Lynch oraz jego córka.
Luksusowy jacht zatonął u wybrzeży Sycylii
Tydzień później, w poniedziałek 26 sierpnia, śledczy poinformowali o kolejnych krokach w związku z tamtą tragedią. „Włoska prokuratura objęła dochodzeniem kapitana Jamesa Cutfielda w ramach śledztwa w sprawie śmierci Mike'a Lyncha i sześciu innych osób, które zginęły, gdy jacht należący do brytyjskiego potentata technologicznego zatonął w zeszłym tygodniu u wybrzeży Sycylii” – pisała Agencja Reutera.
Włoskie media informowały, iż 51-letni marynarz z Nowej Zelandii podejrzany jest o spowodowanie śmierci oraz katastrofę statku. „Poddanie się śledztwu we Włoszech nie oznacza winy i nie oznacza, że konieczne będzie postawienie formalnych zarzutów” – dodawali dziennikarze.
Kapitan jachtu oskarżony o spowodowanie śmierci pasażerów
Przesłuchania w tej sprawie odbyły się w sobotę 24 sierpnia. Śledczy rozmawiali z ocalałymi oraz oczywiście kapitanem statku. W komunikatach prokuratury podkreślono, że wszyscy współpracują z włoskimi służbami. Zaznaczono też, że na osoby z jachtu nie mają obowiązku pozostawania na Sycylii przez czas trwania śledztwa.
Szefujący prokuraturze okręgowej Termini Imerese podkreślał, że chociaż jacht ucierpiał na skutek nagłych zjawisk pogodowych, to nie wyklucza to odpowiedzialności kapitana. Podejrzewa się go o doprowadzenie do wielu przypadków śmierci oraz spowodowanie katastrofy statku przez niedbalstwo.
8-osobowa załoga jachtu oraz sam kapitan nie wypowiadali się jeszcze publicznie w sprawie katastrofy. Prawo morskie przewiduje, że kapitan jest w pełni odpowiedzialny za statek i załogę oraz bezpieczeństwo wszystkich osób na pokładzie.
Czytaj też:
Pijany potrącił mężczyznę na wózku. Uciekł z miejsca wypadkuCzytaj też:
Wypadek na góralskim weselu. Ciężko rannego chłopca przetransportowano do szpitala