Wołodymyr Zełenski po raz kolejny zaapelował do sojuszników Ukrainy o większe wsparcie wojskowe. Ukraiński przywódca zwrócił się również do Polski. Polityk podkreślił, że Ukraina jest wdzięczna za ogromną pomoc, którą otrzymała, jednak w ostatnim czasie jest ona mniejsza. Prezydent stwierdził, że Polska dysponuje samolotami, które mogłyby istotnie wzmocnić obronę Ukrainy. – Bardzo potrzebujemy waszych MiG-ów – powiedział.
Zełenski poprosił o polskie MiG-i. Co na to Kosiniak-Kamysz?
Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że „Polska rozumie stanowisko Ukrainy, jednak przy podejmowaniu jakichkolwiek decyzji dotyczących sprzętu wojskowego, pod uwagę brany jest przede wszystkim aspekt bezpieczeństwa kraju”. – Rząd polski, zarówno nasz rząd, jak i rząd poprzedników, przekazał wielomiliardowe donacje sprzętu na Ukrainę. To wszystko, co byliśmy w stanie przekazać – powiedział szef MON. Wicepremier dodał, że to bezpieczeństwo państwa polskiego jest dla niego zawsze najwyższym nakazem.
Wicepremier tłumaczył, że „Polska musi zachować swoje zdolności obronne, co jest absolutnym priorytetem”. – Wiem, że Ukraina potrzebuje wielu rodzajów broni, ale nasi partnerzy z Ukrainy muszą też zrozumieć, że państwo polskie musi zachować swoje zdolności. I to jest dla mnie jako ministra obrony priorytet – zaznaczył Władysław Kosiniak-Kamysz.
Ukraina prosi Polskę o pomoc. Kosiniak-Kamysz odpowiada
Szef MON doprecyzował, że spore znaczenie przy podejmowaniu decyzji w kwestii przekazania Ukrainie polskich MiG-29 będą miały także dostawy sprzętu dla naszej armii, ponieważ dopiero po tym, jak nasze Siły Powietrzne zostaną wzmocnione, będziemy mogli oddać maszyny.
W tym kontekście Władysław Kosiniak-Kamysz wspomniał, że ze Stanów Zjednoczonych do Polski mają trafić myśliwce F-35. – Dopiero po otrzymaniu nowych samolotów będzie można inaczej dysponować starymi samolotami, jak MiGi-29, które obecnie wciąż wykorzystywane są m.in. do misji chroniących polską przestrzeń powietrzną. Wtedy będziemy podejmować decyzje – tłumaczył.
Czytaj też:
Cień tego zbrodniczego paktu nadal wisi nad Europą. Putin nazywa go „koniecznym złem”Czytaj też:
Ukraińcy szturmują granicę z Rosją. Generał o postępach