Według gazety, Kasjanow wystosował list do swoich współpracowników, w którym prosi ich, aby zastanowili się, czy jego udziału w wyborach prezydenckich ma sens, jeśli nie będzie on wspólnym kandydatem opozycji demokratycznej.
Wybory prezydenckie w Rosji odbędą się 2 marca 2008 roku. Poprzedzą je wybory do Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu, wyznaczone na 2 grudnia.
Spośród polityków obozu demokratycznego start w wyborach prezydenckich zapowiedzieli już lider partii Jabłoko Grigorij Jawliński, przywódca koalicji Inna Rosja Garri Kasparow oraz dysydent, pisarz i obrońca praw człowieka Władimir Bukowski.
Własnego kandydata - b. wicepremiera Borysa Niemcowa lub b. wiceprzewodniczącego Dumy Władimira Ryżkowa - zamierza też wystawić liberalny Sojusz Sił Prawicy (SPS).
Kasjanow obawia się, że rywalizacja między opozycyjnymi politykami rozpocznie się już w fazie zbierania podpisów, niezbędnych do uzyskania rejestracji w Centralnej Komisji Wyborczej (CKW).
Każdy pretendent do prezydentury musi pozyskać pisemne poparcie co najmniej 2 mln wyborców. Z obowiązku tego zwolnieni będą tylko kandydaci partii, które wejdą do nowej Dumy. Szanse takie sondaże w tej chwili dają jedynie prokremlowskiej Jednej Rosji i Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPFR) Giennadija Ziuganowa.
Zdaniem ekspremiera, najbardziej niebezpieczna dla sił demokratycznych będzie jednak sytuacja, w której przyjdą one do CKW w kilku kolumnach - pozostawi to Kremlowi decyzję, kto ma być ich kandydatem. Kasjanow nie ma bowiem wątpliwości, że ewentualna rejestracja kandydata opozycji będzie osobistą decyzją polityczną prezydenta Władimira Putina.
Irina Chakamada, która reprezentowała obóz demokratyczny w wyborach prezydenckich w 2003 roku, uważa, że optymalnym wariantem dla opozycji jest wysunięcie wspólnego kandydata. W jej opinii, powinien nim być Kasjanow.
Znany politolog Borys Makarenko jest zdania, że start b. szefa rządu w wyborach prezydenckich ma sens, gdyż jego baza poparcia jest szersza od tej, na którą może liczyć Inna Rosja.
Kasjanow, zaufany współpracownik poprzedniego prezydenta Borysa Jelcyna, stał na czele rządu w latach 2000-04, w czasie pierwszej kadencji prezydenckiej Putina.
Na scenę polityczną wrócił w lutym 2005 roku, deklarując gotowość objęcia przywództwa nad obozem demokratycznym w Rosji. Jednocześnie zapowiedział swój start w wyborach prezydenckich w 2008 roku.
Obecnie należy do najostrzejszych krytyków Putina, któremu zarzuca demontaż podstaw ustroju konstytucyjnego, tłumienie swobód demokratycznych i restaurację systemu radzieckiego.
Były premier bezskutecznie próbował zbudować szeroką koalicję ugrupowań demokratycznych, która rzuciłaby wyzwanie Kremlowi w wyborach do Dumy. Ostatecznie postanowił je zbojkotować i skupić się na przyszłorocznych wyborach prezydenckich, które - w jego przekonaniu - będą miały epokowe znaczenie dla Rosji.
Przywódcy innych demokratycznych ugrupowań też opowiadają się za wystawieniem przez opozycję wspólnego kandydata w wyborach prezydenckich, jednak nie potrafią ustalić, kto powinien nim być.
Zdaniem Kasparowa, byłego szachowego mistrza świata, wspólny kandydat opozycji - to jedyna szansa zapobieżenia ostatecznemu odwrotowi Rosji od demokracji.
pap, ss