FBI wszczęło globalne dochodzenie w sprawie, próby zamachu na Donalda Trumpa. Sprawcą jest 58-letni Ryan Wesley Routh, zwolennik pomocy militarnej w Ukrainie. Do wydarzeń doszło w niedzielę około godziny 13.30 czasu lokalnego (19.30 w Polsce).
Agenci Secret Service zauważyli mężczyznę, który w odległości około 300-500 metrów od Trumpa krył się w krzakach pod ogrodzeniem klubu golfowego – poinformował portal CNN. Sprawca miał ze sobą karabin typu AK-47 wyposażony w celownik optyczny. Agenci otworzyli ogień, sprawca jednak uciekł z miejsca czarnym nissanem. Został zatrzymany niedługo później w sąsiednim hrabstwie. W zatrzymaniu pomogły zeznania jednego ze świadków.
– Przyszedł do nas i powiedział: „Hej, widziałem gościa wybiegającego z krzaków, wskoczył do czarnego nissana – zrobiłem zdjęcie pojazdu i rejestracji" – poinformował podczas konferencji prasowej Ric Bradshaw, szeryf West Palm Beach, na którego słowa powołuje się CNN.
Próba zamachu na Trumpa. Bulwersujący komentarz Muska
Do wydarzeń na swoim profilu w portalu X odniósł się Elon Musk, właściciel Tesli i Space X, znany też z poparcia dla Donalda Trumpa.
„Dlaczego oni chcą zabić Donalda Trumpa?”. „I nikt nawet nie próbuje zabić Bidena/Kamali” – napisał miliarder, którego wypowiedź przytoczyła NDTV World.
Warto przypomnieć, że w lipcu Musk poparł kandydaturę Trumpa na prezydenta. Zapowiedział też stworzenie komitetu politycznego mającego zabiegać o wygraną kandydata w wyborach. Jego zadaniem jest zbiórka funduszy na kampanię wyborczą kandydata republikanów.
Trump zrewanżował się Muskowi ofertą pracy w przyszłej administracji. Miliarder miałby stanąć na czele specjalnej komisji do spraw oszczędności budżetowych.
Próba zamachu na Trumpa. Polski wątek
Jak przypomniały media, w 2022 roku Ryan Wesley Routh zabarykadował się przed policją w domu w Karolinie Północnej. Nieco później postawiono mu zakaz posiadania broni. Okazało się też, że Routh był zwolennikiem wsparcia dla walczącej z rosyjską agresją Ukrainy. W jednym ze wpisów na portalu X z tego samego roku zapewniał, że może polecieć do Krakowa, a następnie udać się do Ukrainy, by walczyć.
Był to drugi zamach na życie Donalda Trumpa. 13 lipca podczas wiecu wyborczego w mieście Butler w Pensylwanii Thomas Matthew Crooks oddał strzały do kandydata republikanów z odległości zaledwie 150 m. Jedna z kul drasnęła ucho byłego prezydenta. Sprawcę zastrzelono.
Czytaj też:
Kandyduje razem z Trumpem. Przedstawił ich plan na zakończenie wojny w UkrainieCzytaj też:
Debata prezydencka w USA. Taylor Swift kontra pożeracze kotów z Haiti