USA reagują na atak Iranu na Izrael. „Mamy do czynienia ze znaczącą eskalacją”

USA reagują na atak Iranu na Izrael. „Mamy do czynienia ze znaczącą eskalacją”

Dodano: 
Jake Sullivan
Jake Sullivan Źródło: PAP / EPA / Yuri Gripas / POOL
Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych – Jake Sullivan – we wtorek odpowiedział na kilka pytań dziennikarzy w trakcie wieczornej konferencji prasowej, poświęconej eskalacji konfliktu Iranu na Izrael. Amerykański urzędnik wyznał, co wiadomo wstępnie o ataku.

Sullivan poinformował, że z terenu Iranu wystrzelono prawie 200 pocisków balistycznych przeciwko różnym celom na obszarze Izraela.

– USA (...) koordynowały działania z izraelskimi oddziałami obronnymi, by bronić państwo przed atakiem. Amerykańskie niszczyciele dołączyły do jednostek izraelskich i wystrzeliły pociski przechwytujące – przekazał.

Ofiara w Jerychu, atak terrorystyczny w Jaffo, ewakuacja Amerykanów z Libanu

Doradca Joe Bidena poinformował, że przywódca USA i wiceprezydentka Kamala Harris obserwowali sytuację z pokoju sytuacyjnego w Białym Domu. – Amerykanie są w stałym kontakcie z władzami izraelskimi i wojskiem. Będziemy oceniać wpływ ataku. (...) Na ten moment nie mamy informacji o jakichkolwiek ofiarach na terenie Państwa Izrael – podkreślił.

Sullivan powiedział, że obecnie weryfikowana jest smutna wieść o tym, że w Jerychu zginął Palestyńczyk – o czym informowały niektóre źródła. – Nie posiadamy informacji ws. strategicznych uszkodzeń na terenie Izraela. (...) Wydaje się, że atak został skutecznie odparty. Jest to przede wszystkim efekt profesjonalizmu izraelskich sił obrony, jak również kompetencji pracy amerykańskich sił zbrojnych (dobrego przygotowania, planowania w oczekiwaniu na atak) – ocenił amerykański urzędnik.

Dziennikarze zadali Sullivanowi pytanie o ewentualną ewakuację amerykańskich obywateli. – Powinni przy pomocy środków komercyjnych opuścić Liban, biorąc pod uwagę rozwój sytuacji. (...) Nie rozpoczęliśmy uruchamiania w tej chwili żadnych awaryjnych środków ewakuacyjnych. Nie mamy zamiaru, by zrobić to w tej chwili, jeżeli sytuacja się zmieni, przekażemy wam. Cały czas podkreślamy, że amerykańscy obywatele w Libanie powinni działać zgodnie z wytycznymi ze strony departamentu stanu. (...) W sytuacji ekstremalnej możemy nie być w stanie bezpiecznie ich stamtąd wydobyć – wskazał.

Przyznał, że Amerykanie prowadzą rozmowy z Izraelem – między innymi na poziomie wojskowym, Białego Domu i biura premiera. – Nie będę mówił teraz o dalszych działaniach. (...) Mamy do czynienia ze znaczącą eskalacją ze strony Iranu. Jest to bardzo istotne wydarzenie. Ważne jest to, żeby razem z Izraelem stawić czoła tej sytuacji. (...) Będziemy rozważać, jakie kolejne kroki będą odpowiednie, żeby zabezpieczyć interesy amerykańskie, a także, by promować stabilność w przyszłości – zaznaczył.

Erdogan: Izraelska agresja ma na celu również Turcję

IDF przekazały 1 października, że w kierunku Izraela z Iranu wystrzelono rakiety. Cały kraj znajduje się w najwyższym stanie gotowości i zagrożenia dla cywilów.

Prezydent Turcji – Recep Erdogan – zapowiedział we wtorek, że państwo wesprze Liban. – Izraelska agresja ma na celu również Turcję – powiedział.

Czytaj też:
Strzelanina w Tel Awiwie. Są ofiary śmiertelne, to atak terrorystów
Czytaj też:
Głosowanie nad specustawą w Sejmie. Decyzja zapadła niemal jednogłośnie