Chcą dożyć wspólnie 150 lat. Biohakerzy i romantycy

Chcą dożyć wspólnie 150 lat. Biohakerzy i romantycy

Dodano: 
Kayla i Warren Lentz zajęli się biohakingiem. Chcą dożyć wspólnie 150 lat
Kayla i Warren Lentz zajęli się biohakingiem. Chcą dożyć wspólnie 150 lat Źródło: Instagram / Kayla Barnes
Kayla Barnes-Lentz i Warren Lentz to para biohakerów, którzy wspólnie praktykują innowacyjne podejście do zdrowia i wydłużania życia za pomocą najnowszych technologii. Powód? Chcą dożyć wspólnie 150 lat.

Małżeństwo Kayli Barnes-Lentz i Warrena Lentza wzbudza coraz większe zainteresowanie w mediach. Ich celem jest dożycie w zdrowiu aż do 150 lat. Praktyka, którą uprawiają, została nazwana biohakingiem. Polega ona na innowacyjnym podejściu do zdrowia i długowieczności za pomocą najnowszych technologii, takich jak terapia polem elektromagnetycznym (PEMF), krioterapia oraz sesje w komorze hiperbarycznej.

USA. Kayla i Warren Lentz chcą dożyć 150 lat. Zajęli się biohakingiem

Aby sprostać temu ambitnemu celowi, musieli podporządkować swoje życie bardzo wymagającej rutynie.

Budzą się przed świtem, a dzień rozpoczynają terapią polem elektromagnetycznym, która ma stymulować komórki i zmniejszać potencjalne stany zapalne. Później oddają się ćwiczeniom oraz spacerowi o wschodzie słońca. Po powrocie spożywają organiczne śniadanie. W ciągu dnia korzystają z kąpieli w zimnej wodzie i na zmianę z komory hiperbarycznej. Kolację jedzą o 17:30, po czym odbywają kolejny spacer, wystawiają się na działanie czerwonego światła po zachodzie słońca i kładą się spać o 21:00.

Kayla Barnes-Lentz, właścicielka kliniki wellness w Cleveland, oraz Warren Lentz, dyrektor marketingu, poznali się przez aplikację randkową. Choć na początku ich relacja rozwijała się standardowo, dość szybko postanowili wspólnie zainteresować się biohakingiem.

Poprosiła go o wyniki badań zdrowia

Kayla już na początku znajomości wymagała od Warrena wyników badań zdrowotnych, w tym testów na zdrowie jelit, poziom toksyn w organizmie oraz pełnego badania krwi. Ich wspólne zainteresowanie biohakingiem nie tylko zbliżyło ich do siebie, ale także sprawiło, że postawili sobie wspólny cel – długie, zdrowe życie.

Długowieczność nie przychodzi jednak bez kosztów. Para wydaje rocznie sześciocyfrowe kwoty na utrzymanie swojej rygorystycznej rutyny i specjalistycznego sprzętu, co czyni ich styl życia dostępnym tylko dla nielicznych.

Ich podejście wywołuje również pewne kontrowersje, gdyż wielu ekspertów podkreśla, że niektóre z ich metod, takie jak stosowanie czerwonych lamp czy komory hiperbarycznej, nie mają jeszcze dostatecznego potwierdzenia w badaniach naukowych co do ich długoterminowych efektów na zdrowie.

Czytaj też:
Na jej spotkania autorskie przychodzą tłumy. Mózg jeszcze nigdy nie był tak „sexy”. „To przerosło moje oczekiwania”
Czytaj też:
Dobry Sen dla Re:Generacji