Rosja stała się zależna od Korei Północnej. Tak przynajmniej sądzi wywiad

Rosja stała się zależna od Korei Północnej. Tak przynajmniej sądzi wywiad

Dodano: 
Kim Dzong Un i Władimir Putin
Kim Dzong Un i Władimir Putin Źródło: kremlin.ru
Aż połowa pocisków używanych przez Rosję pochodzić ma z Korei Północnej. Współpraca miała zostać ustalona podczas wizyty Władimira Putina w Pjongjangu.

Doniesienia o poszerzającej się współpracy między Rosją a Koreą Północną pojawiały się już w połowie ubiegłego roku. W lipcu 2023 roku do Pjongjangu podziwiać pociski balistyczne Hwansong udał się rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu. Wtedy też Rosjanin miał rozpocząć rozmowy na temat kupna broni od reżimu King Dzong Una.

Rosja zacieśniła współpracę z Koreą Północną

Wszystko przypieczętować miała wizyta w Korei Północnej Władimira Putina. Wówczas Rosja i Korea Północna podpisały obszerne dwustronne porozumienie o współpracy. Doradca Władimira Putina Jurij Uszakow mówił po podpisaniu, że porozumienie jest efektem „głębokiej ewolucji sytuacji geopolitycznej na świecie i w regionie”.

Podpisanie umowy komentował także sam Władimir Putin. – Podpisane dziś wyczerpujące porozumienie partnerskie zapewnia również wzajemną pomoc w przypadku agresji przeciwko stronom porozumienia. Federacja Rosyjska nie wyklucza militarno-technicznej współpracy z Koreą Północną – mówił w połowie czerwca.

Połowa używanych przez Rosję pocisków na pochodzić z Korei Północnej

Teraz „The Times” powołując się na źródła w wywiadzie informuje, że aż połowa z około trzech milionów pocisków artyleryjskich rocznie używanych przez Rosję pochodzi z Korei Północnej. Choć wiele z tych pocisków ma być wadliwych, to właśnie one pomagać mają Rosji w odnoszeniu sukcesów na polu bitwy.

Według szacunków Korei Południowej latem tego roku Rosja mogła otrzymać od Korei Północnej łącznie pięć milionów pocisków artyleryjskich. Co więcej, ostatnio pojawić się miały dowody na kolejne dostawy.

Mimo tego – jak zauważa źródło „The Times” – Rosja stale ponosi straty. Ponadto Kreml ma nie być w stanie jednocześnie przesuwać się na linii frontu i wypędzać ukraińskich sił z obwodu kurskiego. Do tego potrzebna byłaby masowa mobilizacja, na co Rosja na razie się nie decyduje.