Niemcy mogą odesłać do Polski 40 tys. migrantów. Prawo im na to pozwala

Niemcy mogą odesłać do Polski 40 tys. migrantów. Prawo im na to pozwala

Dodano: 
Granica polsko-niemiecka / zdjęcie ilustracyjne
Granica polsko-niemiecka / zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / bernd.brueggemann
Mówiąc o kryzysie migracyjnym na początku przychodzi na myśl granica polsko-białoruska. Tymczasem problemy mogą się pojawić od strony granicy z Niemcami.

W myśl obecnie obowiązujących na terenie Unii Europejskiej przepisów, migranta ma obowiązek przyjąć ten kraj, w którym złożył on pierwszy wniosek o azyl. Oczywiście władze mogą wydać decyzję odmowną, jednak do czasu jej wydania cudzoziemiec musi mieć zapewnione godne warunki życia. Co więcej, koszt deportacji częściowo spada na państwo, które chce odesłać migranta.

Na takie rozwiązania zezwalają procedura dublińska, która odnosi się do osób, które np. złożyły wniosek azylowy w Polsce, decyzja w ich sprawie nie została jeszcze orzeczona a oni już zdążyli wyjechać do innego państwa. Z kolei w przypadku readmisji chodzi o tych migrantów, którzy przebywają nielegalnie na terenie innego kraju, chociaż wcześniej były w innym.

Niemcy odeślą do Polski 40 tys. migrantów?

W ostatnich tygodniach Niemcy postanowili znacznie mocniej strzec swoich granic państwowych. Wprowadzono kontrole na granicach a także zdecydowano o objęciu większą kontrolą tych cudzoziemców, którzy mieszkają na terenie poszczególnych landów.

W trakcie kontroli natrafiono na wiele osób, które docelowo chciały dotrzeć do Niemiec, jednak w pierwszej kolejności dotarły do Polski, w której musieli złożyć wnioski azylowe, aby móc zostać na terenie Unii Europejskiej.

Z ustaleń Interii, która powołuje się na źródło związane z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, na podstawie obowiązujących przepisów Niemcy mogliby odesłać do Polski nawet 40 tysięcy osób. Na razie nie wiadomo, czy władze naszego zachodniego sąsiada zdecydują się na taki krok.

Rząd przyjął nową strategię migracyjną. Oto szczegóły

15 października Kancelaria Premiera poinformowała o szczegółach planu migracyjnego na lata 2025-2030, który został przyjęty przez Radę Ministrów. „Rząd dąży do zatrzymania nielegalnej imigracji na wschodniej granicy. W przypadku zagrożenia destabilizacji państwa przez napływ imigrantów, możliwe powinno być czasowe i terytorialne zawieszanie prawa do przyjmowania wniosków o azyl. Odpowiednie ustawy uwzględniać powinny mechanizm kontroli parlamentarnej, grupy wrażliwe oraz doświadczenia innych państw” — to jedno z głównych założeń strategii.

W dalszej części dokumentu wspomniano, że „wymienione obszary interwencji państwa w kwestii migracji to: dostęp do terytorium, dostęp do ochrony krajowej i międzynarodowej, warunki dostępu do rynku pracy, migracje edukacyjne, integracja, obywatelstwo i repatriacja, diaspora polska”.

Dodatkowo rząd podkreślił, że „migracja ma być szczegółowo regulowana i pozostawać pod kontrolą, w zakresie celu przyjazdu, skali napływu oraz państw pochodzenia cudzoziemców”. W dalszej części dokumentu napisano, że „ważne jest stworzenie systemu opartego na selektywnym podejściu do polityki migracyjnej. Oznacza to szczegółowe regulowanie zasad wjazdu i pobytu cudzoziemców, także w celach ekonomicznych czy edukacyjnych”.

Czytaj też:
Tusk o rozmowach w Brukseli ws. polityki migracyjnej: Poszło łatwiej, niż się spodziewałem
Czytaj też:
Trzaskowski wbił szpilkę Merkel. Przypomniał, jak „witała” uchodźców

Źródło: Interia.pl