Łukaszenka się boi. Nie chce „stracić” Białorusi

Łukaszenka się boi. Nie chce „stracić” Białorusi

Dodano: 
Alaksandr Łukaszenka /
Alaksandr Łukaszenka / Źródło: Shutterstock / Asatur Yesayants
Alaksandr Łukaszenka podkreślił, że „żąda” dopuszczenia Białorusi do rozmów pokojowych między Ukrainą a Rosją. Obawia się, że w ich wyniku „trzeba będzie oddać połowę kraju”. Jego obecność miałaby do tego nie dopuścić.

Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka niejednokrotnie zadziwiał cały świat wypowiedziami padającymi w przestrzeni publicznej. Nie inaczej było i tym razem.

Włoska gazeta „Corriere della Sera” na początku bieżącego miesiąca opublikowała warunki, jakie miałby postawić prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, by doszło do zawieszenia broni. Zostałoby ono zaakceptowane, jeśli Ukraina otrzymałaby gwarancję bezpieczeństwa od Stanów Zjednoczonych – donosił dziennik.

Wojna w Ukrainie. Negocjacje pokojowe? Łukaszenka chce brać w nich udział

Do tematu rozmów pokojowych Ukraina-Rosja odniósł się Łukaszenka, który zażądał uczestnictwa w nich.

– To jest nasz problem. Nie chcę, aby te sprawy, nasze sprawy, były rozwiązywane bez nas — powiedział dyktator.

Wyraził też swoje obawy co do zachowania integralności terytorium Białorusi w kontekście rozmów pokojowych. Jego zdaniem podczas negocjacji mogą zapaść decyzje, w wyniku których „jutro trzeba będzie oddać połowę kraju”.

Według dyktatora „jego wrogowie” próbują mu uniemożliwić udział w rozmowach.

W przeszłości prezydent Białorusi ostrzegał Ukrainę przed działaniami na terytorium jego kraju. Konflikt ukraińsko-białoruski, jego zdaniem, doprowadziłby do militarnego upadku kraju rządzonego przez Zełenskiego.

Szczyt G20. Decyzja Władimira Putina

Warto wspomnieć również o niedawnej decyzji Władimira Putina, o której pisaliśmy tutaj.

Prezydent Rosji poinformował, że nie weźmie udziału w zbliżającym się szczycie państw G20 w Brazylii. W tłumaczeniach nie wspomina o nakazie zatrzymania. Szczyt państw grupy G20 odbyć ma się za równy miesiąc – 18 i 19 listopada.

Putin stwierdził, że jego obecność na szczycie „zakłóciłaby ważne prace, które mają się tam odbyć”.

Czytaj też:
Trump „pojechał po bandzie”: Zełenski pomógł rozpocząć wojnę z Rosją
Czytaj też:
Putinowski reżim aż podskoczył z zachwytu po słowach Trumpa. „Zrobił to jako pierwszy prezydent USA”