Opierając się na tradycji, teologii i historii, argumentuje, że posłannictwo kobiet i mężczyzn w Kościele, choć równie wartościowe, jest różne.
Świecenia kobiet. Niemiecki kardynał przeciwny pomysłowi
Brandmüller zwraca uwagę na historyczne uwarunkowania starożytnych kultur, podkreślając, że społeczeństwa greckie i rzymskie posiadały kapłanki, co było naturalne w ich systemach religijnych. Jednak Izrael, będący kolebką religii monoteistycznych, nie dopuszczał kobiet do roli kapłańskiej, mimo że prorokujące kobiety, takie jak prorokini Debora, miały istotne znaczenie w historii narodu izraelskiego.
Dla kardynała Brandmüllera ten kontekst historyczny nie jest bez znaczenia, gdyż to właśnie na bazie tradycji starotestamentalnej Kościół katolicki ukształtował swoje podejście do kwestii święceń.
W kontekście chrześcijańskim kardynał powołuje się na przykład Jezusa Chrystusa, który, choć blisko związany z kobietami, takimi jak Maria i Marta, zdecydował się powołać do grona Apostołów wyłącznie mężczyzn. „W ten sposób Jezus Chrystus raz na zawsze nadał swojemu Kościołowi istotę i postać. Nie wydał jednak osądu na temat płci ani też nie uszeregował ich hierarchicznie, wskazując raczej na ich własny charakter” – pisze Brandmüller.
Różnice biologiczne na drodze do kobiecych święceń?
Kardynał rozwija swoją argumentację, wskazując na biologiczne różnice między kobietą a mężczyzną, które, jak zauważa, istnieją nawet na poziomie komórkowym. W jego przekonaniu te naturalne różnice odgrywają istotną rolę w rozumieniu, jakie misje przypisane są poszczególnym płciom.
„Każda komórka ciała ludzkiego ujawnia różnicę płciową, co w naturalny sposób wpływa na odmienność posłannictwa mężczyzn i kobiet w społeczeństwie oraz Kościele” – podkreśla Brandmüller, zwracając uwagę na niezmienność tych fundamentalnych cech.
Bo Chrystus był mężczyzną...
W tym kontekście kardynał przywołuje koncepcję kapłaństwa jako posługi pełnionej „in persona Christi”, czyli „w osobie Chrystusa”. Według niego wyłącznie mężczyzna, działający jako przedstawiciel Chrystusa, może pełnić funkcję kapłana. Brandmüller podkreśla, że to podejście nie jest kwestią wykluczania kobiet, lecz wyrazem wierności tradycji Kościoła i jego rozumieniu planu Bożego dla mężczyzn i kobiet.
Przywołuje tutaj także argument o naturalnym rozwoju Kościoła, który, mimo zmieniającego się świata, pozostaje wierny swojemu pierwotnemu nauczaniu. „Rozwój jest wydarzeniem organicznym. To, co podlega rozwojowi, pozostaje sobą” – dodaje. „Tak jak ziarno, które staje się rośliną, kwiatem i owocem, jednak w całym procesie zmian pozostaje sobą”. To oznacza, że ewolucja Kościoła katolickiego nie jest równoznaczna z rezygnacją z fundamentalnych zasad, które zostały określone przez samego Chrystusa.
Powszechna krytyka publikacji
Stanowisko kardynała spotkało się z krytyką ze strony środowisk wspierających równość płci w Kościele. Feministki i teolodzy krytyczni wobec tradycyjnego nauczania twierdzą, że podejście takie marginalizuje kobiety, ograniczając ich rolę i wpływ w życiu kościelnym. Według nich argumenty Brandmüllera opierają się na przestarzałych założeniach, które nie przystają do współczesnych wartości społecznych. Podnoszą, że równość płci powinna oznaczać równość dostępu do wszystkich funkcji i posług, bez względu na tradycyjne podziały.
Przykładem kontrowersji wokół święceń kobiet jest raport niemieckiego Episkopatu z 2021 roku, który wskazuje, że 55% niemieckich katolików popiera wyświęcanie kobiet. Podobne badania przeprowadzono w innych krajach, np. we Francji, gdzie poparcie dla równości płci w zakresie święceń kapłańskich sięga aż 65%. Tak wysoki poziom akceptacji wskazuje, że współczesne społeczeństwa oczekują od Kościoła nowego spojrzenia na rolę kobiet w strukturach duchowych.
Czytaj też:
Franciszek szykuje rewolucję w Kościele? Nowa encyklika ma być przełomemCzytaj też:
Siła Kobiety: Gala Charytatywna 'Kobieta Taka Jak Ja POMAGA' na Rzecz Ofiar Przemocy