Ilijew złożył rezygnację w dwa dni po aresztowaniu policjanta, który przewoził 100 kg amfetaminy dla gangu narkotykowego. Przedtem w Bułgarii doszło do kolejnego zabójstwa na zlecenie i dwóch zamachów bombowych.
Inną przyczyną dymisji stało się ujawnienie informacji o uprowadzeniu syna byłego ministra i biznesmena; porywacze przetrzymywali go trzy tygodnie i uwolnili po wpłaceniu okupu 300 tys. euro - podały miejscowe media.
O sprawie, w której policja okazała się bezradna, napisał dziennik "24 czasa". Syna biznesmena uprowadzono w październiku. Na początku żądano od rodziny 1,2 mln euro. Rodzina otrzymała odcięty palec zakładnika. Po negocjacjach wysokość okupu zredukowano o 75 proc.
Po nagłośnieniu sprawy wyszło na jaw, że w Bułgarii działa gang, specjalizujący się w porwaniach członków rodzin bogatych biznesmenów.
W wywiadzie radiowym w środę szef służby ds. walki z przestępczością zorganizowaną w MSW Kirił Georgijew powiedział, że od 2002 r. rocznie dochodzi do co najmniej dwóch takich porwań. Gang ma bardzo dokładną wiedzę o stanie majątkowym biznesmenów i kieruje się wyłącznie względami finansowymi, a nie politycznymi - oświadczył Georgijew.
Część mediów uważa, że dodatkową przyczyną dymisji Ilijewa jest zainicjowanie przez premiera Sergieja Staniszewa powołania Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Nowa struktura połączy kontrwywiad, podporządkowany obecnie MSW, wywiad i kontrwywiad wojskowy oraz wywiad finansowy.
Kierownictwo resortu spraw wewnętrznych nie zgadza się z ograniczeniem jego uprawnień przez wyjęcie spod jego kontroli kontrwywiadu.
j/pap