Mityczna puszka Pandory to naczynie, którego nigdy nie wolno było otwierać. Zawierało liczne nieszczęścia, które miały pozostać w niej zamknięte. Tak właśnie Wołodymyr Zełenski postrzega to, co zrobił kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Jego zdaniem polityk ten popełnił wielki błąd.
Zełenski o puszce Pandory
– Kanclerz Scholz powiedział mi, że zamierza zadzwonić do Putina. Moim zdaniem telefon Olafa to puszka Pandory. Teraz mogą być inne rozmowy, inne telefony. Po prostu dużo słów – mówił Zełenski.
– I to jest dokładnie to, czego Putin chce od dawna: dla niego jest niezwykle ważne, aby osłabić swoją izolację, izolację Rosji i prowadzić zwykłe negocjacje, które do niczego nie doprowadzą. Tak, jak robił to przez dziesięciolecia. To pozwoliło Rosji nie zmieniać nic w swojej polityce, nie robić nic w istocie, i to jest dokładnie to, co doprowadziło do tej wojny – dodawał prezydent Ukrainy.
Zełenski: Ukraińcy nie zgodzą się na „Mińsk 3”
Wołodymyr Zełenski ostrzegał, że Ukraińcy nie zgodzą się na „Mińsk 3”. Odnosił się w ten sposób do dwóch porozumień mińskich, zawartych we wrześniu 2014 i lutym 2015 roku. W tamtych rozmowach rolę mediatorów przyjęły na siebie Niemcy i Francja, a celem było zakończenie wojny w Donbasie. Większości tamtych ustaleń nigdy nie zrealizowano.
Kreml po telefonie Scholza wydał ostatni komunikat, w którym mówił o zakończeniu wojny, ale w oparciu o „nowe realia terytorialne”. Podkreślano też, że wojna zostanie zakończona, jeżeli Kijów zrezygnuje ze wstąpienia do NATO o odda Rosji cztery regiony, okupowane od 2022 roku przez wojska rosyjskie.
Czytaj też:
Scholz zadzwonił do Tuska. Zdał relację z rozmowy z Putinem. „Powtórzył polskie stanowisko”Czytaj też:
Kwaśniewski o przyszłości Ukrainy: Zawierając niby-pokój, Trump zagra w grę Putina