W poniedziałek 18 listopada rozpoczął się szczyt G-20 w Rio de Janeiro. Zgodnie z tradycją, liderzy państw uczestniczący w tym wydarzeniu, pozowali do wspólnej fotografii. Okazało się jednak, że na zdjęciu nie ma ustępującego prezydenta USA Joe Bidena.
Joe Bidena zabrakło na wspólnym zdjęciu liderów G-20
Anonimowy amerykański urzędnik tłumaczył, jak doszło do tej niezręcznej sytuacji. – Z powodu problemów logistycznych zdjęcie zostało zrobione wcześniej, zanim przybyli wszyscy liderzy – wyjaśniał. Oprócz Bidena, na zrobienie wspólnego zdjęcia nie zdążyli także premier Kanady Justin Trudeau oraz premier Włoch Giorgia Meloni.
Podczas szczytu w Rio de Janeiro, który potrwa do 19 listopada, światowi przywódcy dyskutować będą nad porozumieniami, które były przedmiotem negocjacji w ciągu tego roku. W Brazylii toczą się też rozmowy na temat radzenia sobie z globalnymi wyzwaniami. Pod koniec wydarzenia przewodnictwo w grupie zostanie przekazane Republice Południowej Afryki.
Jedna z ostatnich decyzji Joe Bidena okaże się przełomowa?
Joe Biden na dwa miesiące przed końcem swojej kadencji zezwolił Ukrainie na atakowanie Rosji amerykańskimi pociskami dalekiego zasięgu. Do takiej sytuacji najprawdopodobniej w pierwszej kolejności dojdzie w obwodzie kurskim, gdzie siły ukraińskie muszą się dodatkowo mierzyć z wojskami północnokoreańskimi. To właśnie obecność żołnierzy Kim Dzong Una miała doprowadzić do wydania zgody na użycie ATACMS, która mają ponad 300 km zasięgu. Biały Dom oficjalnie nie skomentował tej decyzji.
Ukraina od miesięcy zabiegała o to, aby uzyskać zgodę. Niektórzy amerykańscy urzędnicy obawiają się, że decyzja może skłonić Władimira Putina do eskalacji. Inni komentatorzy wskazują, że Rosja i tak przeniosła niektóre ze swoich najcenniejszych celów poza zasięg rakiet. Francuski dziennik „Le Figaro” poinformował, że w ślad za Stanami Zjednoczonymi poszły również Paryż i Wielka Brytania.Kraje te również pozwoliły na wykorzystanie dostarczonych przez nie pocisków dalekiego zasięgu.
Czytaj też:
Syn Trumpa grzmi po decyzji administracji Bidena. „Rozpętają III wojnę”Czytaj też:
„To było dziwne". Komorowski mówi o decyzji Bidena ws. Ukrainy