Joe Bidenułaskawił syna, mimo wcześniejszych zapewnień, że nie wykorzysta swojej pozycji politycznej do ratowania członka rodziny z opresji. Decyzja, którą podjął 1 grudnia, wywołała burzę polityczną w Stanach Zjednoczonych. Zamknęła ona trwającą od lat „operę mydlaną”, jednak nasiliła debatę na temat etyki prezydenckich ułaskawień i ich potencjalnego wpływu polityki na wymiar sprawiedliwości.
Hunter Biden, syn prezydenta USA, był oskarżony o poważne przestępstwa związane z zakupem broni palnej w 2018 roku. Miał wówczas skłamać w federalnym formularzu, twierdząc, że nie zażywa narkotyków. Postawiono mu też zarzuty związane z niezapłaceniem co najmniej 1,4 miliona dolarów podatków między 2016 a 2018 rokiem.
Prokuratorzy stwierdzili, że Hunter Biden z premedytacją unikał obowiązków podatkowych, co było szczególnie uderzające w kontekście jego rodzinnych i politycznych powiązań.
Decyzja o ułaskawieniu obejmuje zarówno zarzuty związane z bronią, jak i podatkami, ale także wszelkie potencjalne przestępstwa popełnione przez Huntera Bidena między 1 stycznia 2014 roku a 1 grudnia 2024 roku. To szeroko zakrojone ułaskawienie wywołało oburzenie zarówno wśród Republikanów, jak i niektórych Demokratów, którzy widzieli w tym krok sprzeczny z wcześniejszymi deklaracjami prezydenta.
Obietnice a rzeczywistość
Joe Biden wielokrotnie obiecywał, że jako prezydent nie będzie wykorzystywał swojej władzy, aby chronić członków swojej rodziny przed odpowiedzialnością prawną. Jeszcze w czerwcu 2024 roku, gdy Hunter Biden stanął przed sądem w Delaware, prezydent zapewniał, że „nie będzie interweniował w proces prawny”. Nawet po przegranej Bidena w wyborach prezydenckich w listopadzie sekretarz prasowa Białego Domu, Karine Jean-Pierre, stanowczo zaprzeczyła możliwości ułaskawienia Huntera Bidena.
Decyzja ostatecznie podjęta przez Joe Bidena została uzasadniona „zainfekowaniem procesu surową polityką”, co, zdaniem prezydenta, doprowadziło do pomyłki sądowej. Biden argumentował, że jego syn był traktowany surowiej z powodu nazwiska i powiązań rodzinnych.
Kontrowersje i reakcje polityczne
Reakcje na ułaskawienie Huntera Bidena były mieszane, ale w większości krytyczne. Republikanie w Kongresie ostro skrytykowali decyzję prezydenta, nazywając ją „nadużyciem władzy”. Przewodniczący komisji nadzorującej, James Comer, powiedział, że dowody przeciwko Hunterowi to „tylko wierzchołek góry lodowej” i obiecał kontynuować śledztwo w sprawie rodziny Bidenów.
Były prezydent Donald Trump również skomentował wydarzenie, nazywając je „nadużyciem sądowym” i podważając wiarygodność systemu sprawiedliwości. Trump, który sam był krytykowany za wykorzystanie prawa o ułaskawieniach w czasie swojej kadencji, w tym dla swojego zięcia Jareda Kushnera, oskarżył Bidena o hipokryzję i dążenie do ochrony rodziny kosztem zasad rządów prawa.
Porównania z przeszłością
Joe Biden nie jest pierwszym prezydentem, który wykorzystał swoje uprawnienia do ułaskawienia w sposób budzący kontrowersje. Donald Trump, podczas swojej prezydentury, ułaskawił m.in. Charlesa Kushnera, ojca swojego zięcia, oraz politycznych sojuszników skazanych w śledztwie Roberta Muellera w sprawie ingerencji Rosji w wybory prezydenckie w 2016 roku.
Podobne przypadki miały miejsce także w historii wcześniejszych administracji, co pokazuje, że decyzje o ułaskawieniach często mają wymiar polityczny.
Podważenie autorytetu prezydenta
Decyzja Bidena o ułaskawieniu syna może wpłynąć na dziedzictwo jego prezydentury, szczególnie w kontekście obietnic przywrócenia „normalności” i „szacunku dla prawa”. Krytycy twierdzą, że decyzja ta podważa wiarę w niezależność amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, a także stawia pytania o standardy etyczne w Białym Domu.
Hunter Biden, w swoim oświadczeniu, zobowiązał się do wykorzystania „drugiej szansy”, którą otrzymał, na rzecz pomocy osobom uzależnionym i cierpiącym. „Przyznałem się i wziąłem odpowiedzialność za moje błędy w najciemniejszych dniach mojego uzależnienia” – napisał Hunter, podkreślając, że jego decyzje były wielokrotnie wykorzystywane jako narzędzie polityczne do atakowania jego ojca.
Reakcje społeczne i opinia publiczna
Amerykańskie społeczeństwo jest podzielone w ocenie decyzji prezydenta. Część uważa, że Joe Biden miał prawo, a nawet obowiązek chronić swojego syna przed tym, co określił jako niesprawiedliwość systemu. Inni wskazują jednak, że taka decyzja podważa zaufanie do prezydenta i stawia go w szeregu liderów, którzy nadużyli swoich uprawnień dla osobistych korzyści.
Czytaj też:
Zełenski tłumaczy swoje słowa. Wcześniej wywołał ogólnoświatowe poruszenieCzytaj też:
Drugie dno wojny w Europie wschodniej