We wtorek, 3 grudnia, rano Kitt Peak National Observatory w Arizonie poinformowało o odkryciu niewielkiego ciała niebieskiego, które miało zderzyć się z Ziemią. Obiekt, oznaczony jako C0WECP5, zgodnie z obliczeniami miał wejść w atmosferę tego samego dnia, spalając się nad Syberią. Prognozy te okazały się trafne – asteroidzie towarzyszyła spektakularna kula ognia widoczna na niebie.
Kula ognia rozbłysła na niebie
Zjawisko miało miejsce w środową noc czasu lokalnego nad północno-wschodnią Rosją, gdzie pogoda sprzyjała obserwacji – niebo było bezchmurne. W Polsce zdarzenie to przypadało na wtorkową godzinę 17. W sieci szybko zaczęły pojawiać się nagrania wykonane zarówno przez naocznych świadków, jak i kamery internetowe z Jakucji. Wielu miłośników astronomii z niecierpliwością śledziło to zjawisko, licząc na możliwość zobaczenia ognistego przelotu asteroidy.
C0WECP5 jest dopiero jedenastym znanym obiektem w historii, którego trajektoria kolizyjna z Ziemią została wykryta przed jego wejściem w atmosferę. Takie kosmiczne skały zazwyczaj mają niewielkie rozmiary i spalają się w ziemskiej atmosferze, choć czasami pozostawiają po sobie meteoryty – fragmenty, które przetrwały i dotarły na powierzchnię naszej planety.
Czym są asteroidy?
Asteroida to niewielkie ciało niebieskie składające się głównie z skał i metali, które krąży wokół Słońca. Asteroidy są fragmentami pierwotnej materii, która nie zdołała połączyć się w większe planety podczas formowania się Układu Słonecznego.
Są zwykle mniejsze od planet, ale większe od meteoroidów. Ich średnica może wynosić od kilku metrów do setek kilometrów. Większość asteroid znajduje się w pasie asteroid między orbitami Marsa a Jowisza. Jest to region, w którym grawitacja Jowisza uniemożliwiła powstanie pełnoprawnej planety.
Asteroidy są swoistymi „kapsułami czasu”, które zawierają informacje o początkach Układu Słonecznego.
Czytaj też:
Asteroida wielkości wieżowca przeleci obok Ziemi. NASA alarmujeCzytaj też:
Łatwo przyszło, łatwo poszło. Ziemia właśnie straciła swój drugi księżyc