Doradcy Donalda Trumpa przygotowali plany zakończenia wojny w Ukrainie. Projekty wzbudziły duże emocje ze względu na odrzucenie kluczowego postulatu Kijowa – akcesji do NATO.
Trzy plany doradców Trumpa
Zespół Donalda Trumpa przedstawił trzy różne plany mające na celu zakończenie konfliktu. Propozycje te opracowali: emerytowany generał Keith Kellogg, J.D. Vance – potencjalny wiceprezydent, oraz Richard Grenell, były szef wywiadu USA. Chociaż różnią się szczegółami, wszystkie mają wspólny mianownik: Ukraina miałaby zrezygnować z aspiracji członkowskich w NATO. Oto szczegóły:
-
Plan Keitha Kellogga zakłada zawieszenie broni i zmuszenie Ukrainy oraz Rosji do negocjacji. W tle miałaby działać dyplomacja międzynarodowa, aby wypracować trwałe porozumienie.
-
Propozycja J.D. Vance’a przewiduje utworzenie silnie ufortyfikowanej strefy zdemilitaryzowanej wzdłuż obecnych linii frontu. Jego podejście zakłada, że taki układ mógłby działać na wzór strefy zdemilitaryzowanej między Koreą Północną a Południową.
-
Koncepcja Richarda Grenella sugeruje ustanowienie „stref autonomicznych” na wschodzie Ukrainy. Twierdzi przy tym wprost, że członkostwo Kijowa w NATO „nie leży w interesie Stanów Zjednoczonych”. Dodatkowo jego plan uwzględniałby wprowadzenie międzynarodowych sił, np. z państw europejskich, do monitorowania zdemilitaryzowanych obszarów.
Reakcja Ukrainy i wyzwania negocjacyjne
Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy, wielokrotnie podkreślał, że członkostwo w NATO jest kluczowe dla przyszłości bezpieczeństwa jego kraju. Z perspektywy Ukrainy rezygnacja z tego celu byłaby ustępstwem wobec Rosji, które osłabiłoby nie tylko Ukrainę, ale także stabilność w Europie Środkowo-Wschodniej.
Analitycy, w tym Eugene Rumer z Carnegie Endowment for International Peace, wskazują, że Władimir Putin może wykorzystać przeciągający się konflikt do osiągania kolejnych celów politycznych i terytorialnych. Rosja obecnie okupuje około 20% terytorium Ukrainy, w tym regiony Donbasu oraz Krym, anektowany w 2014 roku.
Czy plan Trumpa jest realistyczny?
Donald Trump wielokrotnie deklarował, że mógłby zakończyć wojnę w jeden dzień. Tego rodzaju retoryka budzi jednak wątpliwości. Jak wskazuje analiza „Stars and Stripes”, plany doradców Trumpa zakładają istotne ustępstwa ze strony Ukrainy, co mogłoby zostać odebrane jako wygrana Rosji. Ponadto zaproponowana „strefa zdemilitaryzowana” wymagałaby zaangażowania międzynarodowych sił, a Amerykanie wyraźnie chcieliby, aby odpowiedzialność za to spoczęła na państwach europejskich, takich jak Niemcy, Polska czy Francja.
Wpływ na NATO i światowy porządek
Ustępstwa wobec Rosji mogą wpłynąć na przyszłość NATO. Kraje Europy Środkowo-Wschodniej, takie jak Polska, mogłyby uznać tego rodzaju porozumienie za niebezpieczny precedens, osłabiający wiarę w wspólną obronę. Jednocześnie ograniczenie wsparcia wojskowego ze strony USA mogłoby zmusić Europę do zwiększenia własnych wydatków obronnych, co jest celem forsowanym przez Trumpa od dawna.
Warto też zauważyć, że rozwiązania przedstawione przez administrację Trumpa mogłyby doprowadzić do zmian politycznych w samej Ukrainie i zmiany wektora militarnych sojuszy.
Czytaj też:
Krewna Putina ujawniła skrywane dane? „Bardzo proszę nigdzie o nich nie wspominać”Czytaj też:
Polacy boją się ataku nuklearnego. Sondaż nie pozostawia wątpliwości