Sklep Lidl, który stał się bohaterem niemieckich mediów (Express oraz Bild) znajduje się w pobliżu dwóch szkół. Jest odwiedzany przez ich uczniów między innymi podczas przerw w lekcjach. Zakaz wstępu był rzekomo wprowadzony w porozumieniu ze szkołami, ale placówki zaprzeczają.
Niemcy. Lidl zamknięty dla uczniów. Powód? „Otwierają jedzenie i picie, bawią się w berka”
Jako przyczynę wprowadzonego zakazu media wskazują niewłaściwe zachowanie uczniów, którzy odwiedzali dyskont po lekcjach lub podczas przerw.
– Otwierają jedzenie i picie, rozrywają sześciopaki, bawią się w berka w przejściach i żebrzą u starszych klientów o pieniądze – przekazał jeden ze świadków.
Wskazano również na przypadki kradzieży, na przykład rozpakowywanie zabawek na terenie sklepu, a następnie chowanie ich do toreb.
Niektórzy klienci Lidla opisują chaotyczne warunki panujące podczas przerw w szkole. „Kiedy widzisz, co dzieje się, gdy szkoła średnia ma przerwę... To po prostu horror. (...) Dzieci i młodzież zachowują się jak szaleni, krzyczą, biegają między półkami” – można przeczytać na Facebooku.
Niemcy. Lidl zamknięty dla uczniów. Rodzice nie zgadzają się z decyzją
W Express pojawiła się również wypowiedź jednego z rodziców, który nie zgadza się z rzekomym zakazem wstępu młodzieży do Lidla. Jego zdaniem dla części uczniów skorzystanie z usług dyskontu to jedyna okazja na zakup posiłku w ciągu długiego dnia w szkole.
Sieć Lidl skierowała do mediów oświadczenie, w którym broni swojego prawa do podejmowania działań w przypadku zakłócania pracy swoich placówek. W oświadczeniu znalazła się również informacja, że zakaz wstępu, o którym pisały media nie dotyczy wszystkich nieletnich. Zostało nim objętych jedynie kilka osób.
Czytaj też:
Tyle można zarobić w Lidlu. Sieć podnosi pensjeCzytaj też:
Niemcy mają problem z... toaletami. Dotknęła je inflacja