Bush podkreślił, że podobne stanowisko w sprawie Iranu zajmują także Wielka Brytania, Niemcy, Francja i Rosja, z których przedstawicielami rozmawiała w tych dniach sekretarz stanu Condoleezza Rice.
"Kraje te rozumieją, że irańska kwestia nuklearna jest problemem i wciąż nim pozostaje, i społeczność międzynarodowa musi się do niego odnieść" - powiedział prezydent.
"Z najnowszego raportu (wywiadu) jasno wynika, że rząd irański musi więcej wyjaśnić na temat swoich nuklearnych planów i działań, jakie podejmował w tej materii w przeszłości, zwłaszcza tajnych programów budowy broni nuklearnej prowadzonych do jesieni 2003 r., do czego jeszcze reżim irański musi się przyznać" - oświadczył.
Bush dodał, że "Irańczycy mają przed sobą strategiczny wybór: mogą wyznać wszystko na temat zasięgu swoich działań nuklearnych i w pełni zaakceptować dawno przedstawioną im ofertę, żeby zawiesić proces wzbogacania uranu i rozpocząć negocjacje, albo nadal kroczyć drogą izolacji, która nie jest w najlepszym interesie narodu irańskiego. Wybór należy do reżimu irańskiego".
Rewelacje opracowanego przez wywiad National Intelligence Estimate raportu o wstrzymaniu przez Teheran programu zbrojeń nuklearnych są nadal głównym tematem komentarzy w USA.
Komentatorzy uważają, że podważył on dotychczasową politykę administracji Busha wobec Iranu. Ich zdaniem trudniej teraz będzie USA przeforsować w ONZ sankcje przeciw Iranowi, które mogą się okazać konieczne jako środek nacisku w razie niezawieszenia przez reżim tego kraju procesu wzbogacania uranu - paliwa do produkcji broni atomowej.
Podkreśla się też, że konkluzje raportu raczej wykluczają zastosowanie opcji siłowej w konflikcie z Iranem, która - jak to określała administracja -"pozostaje jedną z możliwości", ale obecnie nie ma szans na zyskanie politycznego poparcia w USA.
Publicyści czołowych dzienników wezwali w środę Busha do rozpoczęcia dwustronnych rozmów z Iranem.
pap, ss