To się w głowie nie mieści! Polakom na Wyspach udało się odrzucić nasze cechy narodowe: pieniactwo i warcholstwo – i dlatego tak bardzo pokochali ich brytyjscy pracodawcy. Czy tak można też w kraju?
Obiegowa prawda mówiła, że Polacy na Wyspach odnieśli sukces dzięki wyjątkowej pracowitości. Nie całkiem. Badania przeprowadzone przez zespół profesora Pawła Boskiego ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej (SWPS) wyraźnie pokazały przyczyny sukcesu zawodowego Polaków na Wyspach. Jego podwaliny to elastyczność i umiejętność dostosowania się do zachodnich realiów. Nasi za kanałem La Manche zastosowali zasadę „jeśli wchodzisz między wrony, musisz krakać tak jak one". Podpatrzyli brytyjskie know-how (sprowadzające się do pracowitości, solidności oraz pomysłowości) i zaczęli je wcielać w czyn. A że byli wyjątkowo zdeterminowani, wkrótce przebili Brytyjczyków wynikami w pracy – stąd zachwyty nad Polakami.
„Polak na zagrodzie równy wojewodzie" – taki sposób myślenia bardzo mocno wpisał się w naszą mentalność. Do tej pory uwielbiamy się chwalić naszą niezależnością i brakiem podporządkowania jakimkolwiek strukturom. Tymczasem Zachód zbudował swój sukces dzięki umiejętności pracy zespołowej – tam ludzie umieli się dostosować do większości w imię celów wyższych. Polacy na Wyspach do kieszeni schowali z mlekiem matki wyssaną konieczność stawiania na swoim. Bardzo szybko się przekonali, że „niezgoda rujnuje, zgoda buduje". Dobrze by było, gdyby zdobyte tam know-how przywieźli do ojczyzny. Wtedy naprawdę uda nam się powtórzyć gospodarczy sukces Irlandii.