Jest on kolejnym politykiem rosyjskiej opozycji - po Garrim Kasparowie i Grigoriju Jawlińskim - który zrezygnował z walki o prezydenturę.
"Wybory prezydenta, jak i wcześniej wybory parlamentarne są czystej wody farsą, gdyż kandydaci nie mają równych możliwości prowadzenia kampanii wyborczej. Przeciwko opozycji wykorzystuje się propagandę goebbelsowską, a także środki administracyjne i organy siłowe" - czytamy w oświadczeniu byłego wicepremiera, zamieszczonym na jego stronie internetowej.
Niemcow wezwał też dwóch innych kandydatów opozycyjnych - komunistę Giennadija Ziuganowa i przywódcę prawicowego Rosyjskiego Sojuszu Ludowo-Demokratycznego, byłego premiera Michaiła Kasjanowa - aby poszli za jego przykładem i zrezygnowali z ubiegania się o prezydenturę.
W odpowiedzi Kasjanow oświadczył, że na razie nie planuje wycofania się z wyborczego wyścigu. "Od 8 grudnia mówiłem, że nie rezygnuję z kandydowania. Nie planuje i nie rozpatruję tej możliwości" - powiedział w środę Kasjanow.
Dodał następnie: "Jeśli to są wybory, to walczymy do końca. Jeśli to farsa, to w niej nie uczestniczymy".
Niemcow podkreślił w swym oświadczeniu, że "demokratyczna opozycja potrzebuje jednego kandydata", którego jednak nie udało się wyłonić. "Dlatego podjąłem decyzję o wycofaniu się z udziału w wyborach prezydenckich" - napisał.
Niemcow miał praktycznie bardzo małe szanse, aby w zaplanowanych na 2 marca 2008 roku wyborach prezydenckich pokonać "namaszczonego" przez prezydenta Władimira Putina pierwszego wicepremiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa, któremu sondaże dają wyraźne zwycięstwo.
Rosyjska Centralna Komisja Wyborcza zawęziła w sobotę do sześciu liczbę kandydatów startujących w marcowych wyborach prezydenckich. Są to Miedwiediew, Ziuganow, Kasjanow, Niemcow, nacjonalista Władimir Żyrinowski i niezależny kandydat Andriej Bogdanow. Po rezygnacji Niemcowa pozostaje pięciu pretendentów.ab, pap