"Zaakceptujemy nawet nowe wybory, jeśli tylko będzie to zgodne z konstytucją" - powiedział rzecznik Alfred Mutua i dodał, że jeśli sąd podejmie taką decyzję, to tak się stanie.
Kenijska opozycja kwestionuje wyniki wyborów. Oficjalnie ich zwycięzcą został urzędujący prezydent Kenii Mwai Kibaki. Lider opozycji Raila Odinga twierdzi, że wybory były sfałszowane.
Także minister spraw zagranicznych Francji Bernard Kouchner powiedział w piątek, że jego zdaniem wybory w Kenii zostały zmanipulowane. "Mówi się, że to walki etniczne. Tak, niewątpliwie w Afryce często o to chodzi. Ale jest to także walka o demokrację" - oznajmił w radiu RTL szef francuskiej dyplomacji. Był to jak dotąd najostrzejszy zagraniczny komentarz na temat wyborów w Kenii.
W wyniku walk plemiennych i drastycznych aktów przemocy od dnia wyborów prezydenckich i parlamentarnych - 27 grudnia - zginęło w Kenii ponad 350 osób, a 70 tysięcy musiało opuścić swoje domy.
Kenijska opozycja zaapelowała w piątek o rozpisanie w ciągu trzech miesięcy nowych wyborów prezydenckich w celu przezwyciężenia kryzysu po wielodniowej przemocy.
Prezydent Kibaki spotkał się w piątek rano z południowoafrykańskim laureatem Pokojowej Nagrody Nobla anglikańskim biskupem Desmondem Tutu, który zaproponował pomoc w rozwiązaniu kryzysu. Wcześniej Tutu przeprowadził rozmowy z Odingą. Rząd Kenii odrzuca jednak ewentualność jakiejkolwiek mediacji międzynarodowej.pap, ss, ab