"Reakcjonista" i "przeciwnik Galileusza" nie ma prawa wstępu na świecką uczelnię - mówią.
Dziennik przytacza opinie kontestatorów, według których 66 wykładowców jednego z najstarszych uniwersytetów w Europie wystosowało do rektora list protestując przeciwko zaproszeniu Benedykta XVI na uroczystość inauguracji roku akademickiego i 705. rocznicy założenia uczelni. Podczas ceremonii papież ma wygłosić przemówienie.
W liście jego sygnatariusze, wśród nich znani fizycy, przypomnieli, że w 1990 roku kardynał Joseph Ratzinger oświadczył w Parmie, że "proces kościelny przeciwko Galileuszowi był uzasadniony i sprawiedliwy". "Słowa te nas obrażają i poniżają" - oświadczyli naukowcy z La Sapienza. Następnie odnosząc się do papieskiej wizyty podkreślili: "W imię laickości nauki wyrażamy pragnienie, by to niestosowne wydarzenie zostało odwołane".
W odpowiedzi na ten apel rektor uniwersytetu Renato Guarini zaapelował o tolerancję i stwierdził, że nie może być mowy o wycofaniu zaproszenia dla papieża. "Należy - dodał - przyjąć Benedykta XVI jako człowieka wielkiej kultury i głębokiej myśli filozoficznej, jako orędownika pokoju i wartości etycznych, które wszyscy podzielamy".
Rzymska gazeta pisze, że w czwartek na La Sapienza może dojść do spektakularnych protestów i antypapieskich pikiet. Pierwsze manifestacje studentów - przeciwników wizyty papieża - mają odbyć się już na początku tygodnia.pap, em