Prestiżowy dziennik amerykański napisał, że musiał wybrać między dwojgiem bardzo atrakcyjnych kandydatów: reprezentującą stan Nowy Jork byłą Pierwszą Damą, a jej głównym rywalem w prawyborach, czarnoskórym senatorem z Illinois Barackiem Obamą, którego charyzma inspiruje wyborców w Partii Demokratycznej.
Uznał jednak, że senator Clinton jest lepiej od niego przygotowana do roli prezydenta ze względu na swoje niepodważalne kompetencje i doświadczenie. "Jesteśmy pod wrażeniem głębi jej wiedzy i siły intelektu.(...) Jest zdolna zjednoczyć kraj i przewodzić" - napisała gazeta w swoim komentarzu redakcyjnym.
Zaapelowała jednak do byłej First Lady, żeby wraz ze swym małżonkiem, byłym prezydentem Billem Clintonem "zmieniła ton swojej kampanii wyborczej" - tu gazeta uczyniła aluzję do ataków personalnych na Obamę, które wprowadzają podziały w partii i ją osłabiają.
"N.Y.Times" nie ma wątpliwości, że spośród Republikanów nominacja zdecydowanie należy się senatorowi McCainowi.
Dziennik podkreślił, że chociaż nie zgadza się z jego stanowiskiem w wielu sprawach, w tym głównie mocnym poparciem dla wojny w Iraku, to na uznanie zasługuje - zdaniem redakcji - jego niezależność, stałość poglądów nie podlegająca doraźnym koniunkturom politycznym i humanitarne stanowisko w takich kwestiach jak imigracja i tortury (McCain je potępia).
"N.Y.Times" odmówił tym samym poparcia byłemu burmistrzowi Nowego Jorku Rudy'emu Giulianiemu, chociaż w dość powszechnym przekonaniu ma on ogromne zasługi dla tego miasta m.in. ze względu na drastyczne ograniczenie przestępczości.
Dziennik określił jednak Giulianego jako "małostkowego i mściwego", wypominając mu m.in. zwolnienie szefa policji z zazdrości o jego popularność. Zarzucił mu też, że jako burmistrz podsycił antagonizmy rasowe broniąc policjantów oskarżanych o brutalność wobec czarnych, i że wykorzystuje swą przywódczą rolę podczas ataków terrorystycznych z 11 września w swej kampanii wyborczej.
W czwartek w Boca Raton na Florydzie odbyła się tymczasem kolejna debata telewizyjna Republikanów. Upłynęła ona tym razem w atmosferze kurtuazji - bez wzajemnych ataków ad personam, jak w czasie ostatniej debaty Demokratów.
Jak poprzednio, wszyscy czterej realnie liczący się jeszcze w wyścigu do nominacji kandydaci: McCain, Mitt Romney, Rudy Giuliani i Mike Huckabee, starali się przedstawić jako najbardziej wiarygodni spadkobiercy konserwatyzmu byłego prezydenta Ronalda Reagana.
Zdaniem komentatorów telewizyjnych najlepiej wypadł tym razem Romney, były gubernator Massachusetts, ale niektórzy wskazywali na McCaina. Według sondaży obaj ci politycy idą łeb w łeb przed najbliższymi prawyborami republikańskimi na Florydzie we wtorek.
Wcześniej jednak, bo już w sobotę, odbędą się w Karolinie Południowej prawybory Demokratów. Sondaże w tym stanie wskazują na przewagę Obamy nad Clinton rzędu ponad 10 pkt proc.
Wszyscy przypominają jednak, że także przed prawyborami w New Hampshire sondaże przewidywały tam - i to na dzień przed głosowaniem - zdecydowane zwycięstwo Obamy. Okazało się zaś, że wygrała pani Clinton.
ab, pap