Wśród Republikanów (GOP), zdecydowanie prowadzi senator John McCain i wydaje się być pewnym faworytem w walce o nominację prezydencką w swojej partii.
Według najnowszego sondażu "Washington Post" i telewizji ABC News, Hillary Clinton popiera obecnie 47 procent Demokratów, a Baracka Obamę - 43 procent. Różnica ta mieści się w granicach błędu statystycznego. Inne sondaże pokazują podobny układ sił.
W sondażu agencji Reutera i ośrodka badania opinii Rassmussen, w największym stanie USA - Kaliforii, Clinton i Obama mają po 38 procent zwolenników.
Jeszcze kilka tygodni temu była Pierwsza Dama dużo wyraźniej wyprzedzała w sondażach czarnoskórego senatora z Illinois. Jednak po zdecydowanie wygranych przez niego prawyborach w Karolinie Południowej zyskiwał on coraz więcej sympatyków; otrzymał też poparcie tak prominentnych polityków w Partii Demokratycznej, jak senator Edward Kennedy.
Obserwatorzy zauważają, że Obama zyskuje po wiecach ze swoim udziałem - ich uczestnicy są pod wrażeniem jego charyzmy, zdolności oratorskich i optymistycznego przesłania, że będzie w stanie zjednoczyć kraj ponad partyjnymi i ideologicznymi podziałami.
Ostatnie dni przed superwtorkiem upływają w zwązku z tym obojgu kandydatom demokratycznym na intensywnych podróżach ze stanu do stanu, i spotkaniach z wyborcami.
Clinton i Obama prawie nie śpią, usiłując maksymalnie wykorzystać ten czas, ponieważ stawką wtorkowych głosowań jest około połowy delegatów na krajową konwencją partyjna w lecie, która nominuje prezydenckiego kandydata.
Wśród Republikanów, w sondażu "Washington Post" i ABC News, senatora McCaina popiera już 48 procent wyborców, natomiast byłego gubernatora Massachusetts Mitta Romneya - 24 procent. Trzeci jest były gubernator Arkansas, Mike Huckabee.
McCain zdecydowanie prowadzi w niemal wszystkich 24 stanach, gdzie odbędą się prawybory. Stawiają na niego zwłaszcza umiarkowani Republikanie i niezależni wyborcy.
Wybory prezydenckie odbędą się w USA 4 listopada.
pap, ss