Japonia zarzuciła w sobotę rano Rosji, że rosyjskie bombowce naruszyły jej przestrzeń powietrzną. W Moskwie natychmiast zdementowano tę informację.
Według japońskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, do incydentu doszło w rejonie wyspy Sofugan w łańcuchu wysepek Izu na południe od Tokio. Trwający kilka minut pobyt rosyjskiego bombowca Tu-95 w przestrzeni powietrznej kraju, 650 km na południe od Tokio, wywołał natychmiastową reakcję japońskiej obrony - wystartowały 24 myśliwce F-16. Nie doszło jednak do żadnej konfrontacji.
Japoński MSZ przekazał stronie rosyjskiej "ostry protest", żądając wyjaśnienia sprawy.
W Moskwie dowództwo sił lotniczych zaprzeczyło, by doszło do naruszenia japońskiej przestrzeni. Zapowiedziano jednak, że protest Tokio zostanie zbadany - podaje rosyjska agencja ITAR- TASS, odnotowując też, że po raz ostatni do podobnego incydentu doszło w styczniu 2006 r., gdy rosyjski An-27, śledzący jednostkę morską, która znalazła się na wodach rosyjskich i następnie ukryła na japońskich, miał przez 26 minut przebywać w przestrzeni Japonii. Rosja przyznała się wówczas do naruszenia japońskiej przestrzeni powietrznej.pap, em