"W rozmowie premiera Tuska z prezydentem Putinem padło słowo +Katyń+, ale nie z inicjatywy premiera Tuska. Sam prezydent Putin powiedział o Katyniu, co w okresie, w którym pojawiały się w gazetach rosyjskich skandaliczne artykuły o tym, jakoby to Niemcy byli sprawcami Katynia, było ciekawe i ważne, bo prezydent Putin mówił o Katyniu jako o zbrodni stalinowskiej" - mówił Sikorski w TVN24.
Minister spraw zagranicznych pytany o tę sprawę na wieczornej konferencji prasowej po spotkaniu z szefem dyplomacji UE Javierem Solaną, podkreślił: "nas cieszy to, że prezydent Rosji Władimir Putin sam z siebie wspomniał o zbrodni katyńskiej i mówił o niej jako o zbrodni stalinowskiej, jednej z wielu, które wtedy na ziemi rosyjskiej miały miejsce".
Jak przypomniał, ostatni prezydent ZSRR przyznał, że dokonano tej zbrodni. "Natomiast wypowiedź prezydenta Putina nas ucieszyła w kontekście niektórych publikacji w rosyjskich gazetach, które były dla nas bulwersujące" - zaznaczył.
"To, że strona rosyjska wie, że sama ma problem z tym, jak się rozliczyć z totalitarną przeszłością, jest dobrym znakiem i w tym duchu Donald Tusk odpowiedział Putinowi, że każdy kraj musi sam poradzić sobie ze swoim sumieniem i przeszłością" - powiedział Sikorski.
Premier Donald Tusk powiedział w środę dziennikarzom, że Katyń nie był głównym tematem jego spotkania z Putinem, ale dobrze się stało, że rosyjski prezydent tak wyraźnie wypowiedział się w tej sprawie.
"Wolę, żeby o odpowiedzialności Rosji i reżimu stalinowskiego za zbrodnię katyńską wreszcie otwarcie i publicznie mówili Rosjanie. Moje stanowisko - i Polaków - w tej sprawie jest jasne i dobrze się stało, że mimo czasami niezbyt mądrych a czasami skandalicznych wypowiedzi niektórych historyków czy publicystów, w tej sprawie mamy tak wyraźną wypowiedź Putina" - powiedział premier przed spotkaniem z prezydentem Lechem Kaczyńskim w Belwederze.
Putin - relacjonował szef rządu - mówił, że Rosja ma poczucie, iż zbrodnie stalinowskie dotknęły w największym stopniu naród rosyjski. Tusk podkreślił, że Polskę interesuje precyzyjne określenie odpowiedzialności za tę zbrodnię. "Rozumiem, że ofiarami komunistów Stalina byli także Rosjanie, to rzecz bezdyskusyjna" - dodał premier.
Przed wizytą Tuska w Rosji na początku lutego "Niezawisimaja Gazieta" opublikowała artykuł, w którym została podważona prawda o mordach NKWD na polskich oficerach w Katyniu.
Pretekstem do publikacji było nominowanie do Oscara filmu "Katyń" Andrzeja Wajdy.
"Brak słów - w latach 40. pod Smoleńskiem dokonano potwornej zbrodni. Jednak czy rzeczywiście winę za tę tragedię ponoszą przywódcy ZSRR, jak twierdzi się w nowym dziele pana Wajdy?" - napisała "Niezawisimaja Gazieta" .
Według pisma, powołującego się na ustalenia "szeregu rodzimych historyków", NKWD nie używało ani takiej amunicji, jaką w Lesie Katyńskim strzelano do polskich oficerów, ani takiego sznurka, jakim krępowano im ręce. W NKWD - dowodzi moskiewskie pismo - inna była też technika egzekucji: jego kaci strzelali z mauzerów z góry w dół w pierwszy krąg szyjny ofiary, podczas gdy niemieccy oprawcy, używając broni osobistej, celowali w tył głowy.
Pismo nie wyklucza, że przed rozstrzelaniem Niemcy mogli wykorzystać polskich oficerów przy budowie "Niedźwiedziego Barłogu" usytuowanego niedaleko od Lasu Katyńskiego, na prawym brzegu Dniepru, wielkiego bunkra Adolfa Hitlera.ab, tvn24, pap