Przeciwny uznaniu niepodległości Kosowa był tylko jeden minister centrolewicowego rządu Romano Prodiego - szef resortu sprawiedliwości społecznej Paolo Ferrero z partii komunistycznej.
"Uznanie niepodległości Kosowa nie odbiera niczego Serbii, z którą Włochy utrzymują i będą utrzymywać relacje przyjaźni i sympatii" - zapewnił na konferencji prasowej premier Prodi.
Szef dyplomacji Massimo D'Alema dodał zaś, że decyzja ta nie jest podyktowana "względami wrogości".
"Obecność Włoch na Bałkanach jest czynnikiem równowagi i gwarancji dla wszystkich" - podkreślił.
W reakcji na uznanie niepodległości Kosowa minister spraw zagranicznych Serbii Vuk Jeremić odwołał ambasador we Włoszech Sandę Raszković-Ivić. "Jesteśmy smutni, rozczarowani, zaskoczeni" - powiedziała pani ambasador, która złożyła przed wyjazdem do Belgradu notę protestacyjną we włoskim MSZ.
W środę prezydent Giorgio Napolitano wystosował list do serbskiego prezydenta Borisa Tadicia, w którym zapewnił o przyjaźni, jaką Włochy żywią wobec Serbii.
Massimo D'Alema, przedstawiając w środę komisjom parlamentarnym argumenty za uznaniem niepodległości, mówił, że jest to "suwerenność swego rodzaju" i "ograniczona", pod ścisłym nadzorem wspólnoty międzynarodowej.
ab, pap