"Zbieramy dowody i identyfikujemy sprawców" - napisał w swym oświadczeniu.
Serbska policja podała, że po zamieszkach w stolicy Serbii, które wybuchły w czwartek podczas masowego wiecu przeciwko niepodległości Kosowa, aresztowano blisko 200 osób.
Demonstranci dokonali zniszczeń w ośmiu placówkach dyplomatycznych: USA, Turcji, Chorwacji, Wielkiej Brytanii, Belgii, Niemiec, Bośni i Hercegowiny oraz Chorwacji, a także w 90 sklepach. Uszkodzono kilka samochodów. Zginęła jedna osoba, a 130 - w tym 52 policjantów - zostało rannych.
Amerykańska ambasada w Belgradzie zdecydowała w piątek po konsultacji z Waszyngtonem o ewakuacji tych pracowników, których obecność nie jest niezbędna. "Nie jesteśmy pewni, czy serbskie władze są w stanie zapewnić bezpieczeństwo naszemu personelowi" - wyjaśniła rzeczniczka ambasady Rian Harris.
pap, ss