Lisek: dobrym krokiem zaproszenie Miedwiediewa do Polski

Lisek: dobrym krokiem zaproszenie Miedwiediewa do Polski

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Krzysztof Lisek (PO) chciałby, aby prezydent Lech Kaczyński zaprosił do Polski nowego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.

"Uważam, że dobrze by się stało, gdyby pan prezydent Lech Kaczyński rozważył zaproszenie prezydenta Miedwiediewa do Polski, po objęciu przez Miedwiediewa funkcji na Kremlu" - powiedział w niedzielnej rozmowie z PAP Lisek.

Miedwiediew został nowym prezydentem Rosji, odnosząc bezapelacyjne zwycięstwo w niedzielnych wyborach prezydenckich. Tak wynika zarówno z sondaży powyborczych (exit- polls), opublikowanych tuż po zamknięciu lokali wyborczych, jak i z pierwszych cząstkowych danych, ogłoszonych przez Centralną Komisję Wyborczą (CKW).

Według ośrodka badania opinii publicznej WCIOM, 42-letni Miedwiediew, którego na swojego następcę wskazał Putin i który w kampanii wyborczej obiecywał kontynuowanie polityki swojego mentora, uzyskał 69,6 proc. głosów. Natomiast ośrodek FOM podał, że na obecnego pierwszego wicepremiera głosowało 67,4 proc. wyborców.

Lisek przypomniał, że podczas niedawnej wizyty w Moskwie premier Donald Tusk spotkał się Miedwiediewem - wówczas z kandydatem na prezydenta Rosji. Jak powiedział, spotkanie było w sympatycznej atmosferze. Według szefa komisji SZ można oczekiwać, że Rosji będzie zależeć na dobrych relacjach z Polską.

"Uważam, że należy to przedstawiać w kontekście unijnym, że Rosji na pewno zależy na dobrych stosunkach z Unią Europejską, jako całością. A Rosja już rozumie, że Unia oznacza całość, ale także poszczególne kraje członkowskie pojedynczo" - powiedział Lisek. "Jeżeli Rosji zależy na dobrych stosunkach z Unią, to musi jej też zależeć na dobrych stosunkach z Polską" -podkreślił polityk PO.

Ocenił, że wynik wyborów w Rosji był przesądzony, gdyż Miedwiediew nie miał żadnego poważnego kontrkandydata. Jednocześnie przyznał, że dziwi się w tym zakresie zarówno działaniom opozycji demokratycznej w Rosji, jak i Kremlowi.

Według Liska, źle się stało, że opozycja demokratyczna nie potrafiła zjednoczyć się przed wyborami, pozostała słaba i skłócona. A z drugiej strony - zdaniem polityka PO -niepotrzebnie Kreml zademonstrował taką twardość w poczynaniach wobec słabej i rozbitej opozycji. "To w sumie wygląda na taką zupełnie niepotrzebną demonstrację siły" - ocenił Lisek.

Jego zdaniem, nawet przy jednym kandydacie opozycji wynik wyborów prezydenckich w Rosji byłby w pełni przesądzony, bo Miedwiediew był kandydatem wskazanym przez prezydenta Władimira Putina, a jego pozycja jest niepodważalna w Rosji.

Lisek zwrócił uwagę, że w ostatnim czasie doszło do gestów w stosunkach polsko-rosyjskich, które zostały odebrane pozytywnie z obydwu stron.

Jak zaznaczył, nie sądzi, by doszło w najbliższym czasie do zmian rewolucyjnych we wzajemnych relacjach i załatwienia takich spraw spornych, ale liczymy, że Moskwie będzie zależało na dobrych relacjach z Warszawą.

j/pap