Został on oskarżony o "znieważenie" oraz "użycie siły przeciwko przedstawicielowi władzy". W razie udowodnienia winy, grozi ma kara do pięciu lat łagru.
Sąd w Petersburgu orzekł we wtorek, że 33-letni Rieznik, szef petersburskiego oddziału partii Jabłoko, pozostanie przez dwa miesiące w areszcie, oczekując na proces. Jego obrońcy zaskarżyli to orzeczenie do sądu wyższej instancji.
Na razie nie wiadomo, kiedy rozpocznie się proces opozycjonisty. Kategorycznie zaprzecza on postawionym mu zarzutom - twierdzi, że padł ofiarą prowokacji. Jego adwokaci utrzymują, że to on został dotkliwie pobity.
Przedstawiciele opozycji demokratycznej w Petersburgu kontynuowali w piątek pikietowanie gmachu miejscowej prokuratury, domagając się zwolnienia Rieznika z aresztu.
Zatrzymanie swego kolegi uważają oni za próbę zastraszenia petersburskich krytyków Kremla. Tamtejsze Jabłoko od dłuższego czasu jest w ostrym konflikcie z władzami miasta. Jego działacze, w tym Rieznik, inspirują m.in. społeczny opór przeciwko planom budowy nad Newą drapacza chmur, w którym swą siedzibę ma mieć Gazprom.
Ponadto w sprawie Rieznika zwrócili się w czwartek do rosyjskiego rzecznika praw człowieka (ombudsmana) Władimira Łukina, współtwórcy partii Jabłoko, wybitni obrońcy człowieka, twórcy kultury i dziennikarze, m.in. Jelena Bonner, Ludmiła Aleksiejewa, Siergiej Kowalow, Lew Ponomariow, Borys Strugacki i Andriej Piontkowski.
Opozycyjny polityk został zatrzymany w nocy z niedzieli na poniedziałek, kilka godzin po zakończeniu wyborów prezydenckich, w których bezapelacyjnym zwycięzcą został Dmitrij Miedwiediew, protegowany ustępującego prezydenta Władimira Putina. Milicja utrzymuje, że będąc w stanie upojenia alkoholowego, Rieznik zaatakował najpierw innego działacza Jabłoka, a potem trzech funkcjonariuszy, którzy próbowali interweniować.
Przed zatrzymaniem opozycjonista zdążył opowiedzieć przed kamerami petersburskiej telewizji STO, jak to aktywiści murmańskiego Jabłoka, nie posiadając zaświadczeń o prawie do głosowania poza miejscem zamieszkania, zdołali siedem razy zagłosować w Petersburgu na Miedwiediewa.
Rieznik, prawnik z wykształcenia i szachista z zamiłowania, był jednym z głównych organizatorów manifestacji opozycji, która w poniedziałek odbyła się na ulicach Petersburga. Jej uczestnicy - ok. 2 tys. osób - protestowali przeciwko przekształceniu wyborów prezydenckich w polityczną farsę.
Jest on też szefem komitetu organizacyjnego konferencji sił demokratycznych, która ma odbyć się 6 kwietnia w Petersburgu.
pap, ss