Morskie siły samoobrony Japonii stanowią odpowiednik marynarki wojennej.
Sam minister obrony Japonii Shigeru Ishiba powiedział, że przez dwa miesiące będzie brał mniejszą pensję w ramach środków dyscyplinarnych, które mają odbudować zaufanie społeczne do resortu. Ministerstwu zarzuca się brak kompetencji i opieszałość.
Na czele listy zaniedbań japońskiego ministerstwa obrony znajduje się przeciek tajnych danych na temat nowoczesnego systemu radarowego Aegis oraz zderzenie wyposażonego właśnie w te najnowsze urządzenia radiolokacyjne niszczyciela japońskiej marynarki wojennej z kutrem rybackim. Do kolizji doszło w połowie lutego w pobliżu wybrzeży środkowej Japonii; dwuosobowa załoga kutra zaginęła.
"Obiecujemy szybko i stanowczo podjąć środki zapobiegawcze" - mówił minister Ishiba dziennikarzom. Po raz kolejny przepraszał za "niedopuszczalne" skandale i wypadek.
Za kolizję niszczyciela z kutrem odwołano dowódcę morskich siły samoobrony, admirała Eiji Yoshikawę. Ma go zastąpić Keji Akahoshi, były dowódca w bazie Sasebo na południu Japonii.
Dwóch wiceministrów obrony oraz 19 innych urzędników zostało ukaranych obniżką wynagrodzenia; część ich dwumiesięcznego uposażenia powędruje do rządowej kasy. Siedemnaście innych osób zostało zawieszonych w obowiązkach służbowych do 40 dni za wyciek danych z resortu obrony.
ab, pap