Yang - pozostający bez pracy 52-letni robotnik z prowincji Heilongjiang (Hej-lung-dziang) na północnym wschodzie Chin - został aresztowany w lipcu ub.r. po opublikowaniu listu otwartego do władz, w którym domagał się respektowania praw człowieka, protestując przeciwko organizacji przez Pekin igrzysk olimpijskich. Posiedzenie sądu w sprawie Yanga odbyło się w lutym w jego rodzinnym mieście Jiamusi.
Przekazany przez sieć internetową list Yanga został podpisany przez 10 tys. ludzi, w większości chłopów z Heilongjiangu, których ziemie zostały skonfiskowane przez władze pod budowę osiedli czy instytucji.
Występujący w ich obronie Yang Chulin w 2006 r. czterokrotnie był zatrzymywany i przesłuchiwany.
W opublikowanym w Pekinie oświadczeniu zajmująca się prawami człowieka nowojorska organizacja Human Rights Watch uznała proces Yanga za niezgodny z prawem, potępiając też falę represji władz chińskich przed letnią olimpiadą w Pekinie.
Syn Yanga powiedział, że ojciec prawdopodobnie nie będzie się odwoływał od wyroku, gdyż nie wierzy w sprawiedliwość chińskich sądów.pap, ss