Strona www.anti-cnn.com jest owocem "gniewu" chińskich studentów. Została założona za granicą - podał w środę dziennik "China Daily.
Według wydawanej w języku angielskim gazety, na stronie opublikowano list przeciwko "zachodnim mediom Goebbelsa", czyniąc aluzję do nazistowskiego ministra propagandy. W środę list nie był już dostępny na anty-CNN.
"Naród chiński, miłujący pokój, wyrafinowany i wykształcony, od dawna jest upokarzany i znieważany. Nie może dłużej pozostawać milczącym jagnięciem" - napisano w liście, którego autorzy apelują do czytelników, by kontaktowali się zachodnimi mediami i domagali od nich przeprosin.
Jak napisano, amerykańska CNN to "światowy lider kłamców", ale na światło dzienne należy też wyciągnąć błędy innych mediów - niemieckich, brytyjskich czy francuskich.
Demaskując manipulacje, strona cytuje relacje zagranicznych świadków opowiadających o podżegaczach, reprodukuje zdjęcia z fałszywymi podpisami, np. przedstawiające nepalskich policjantów tłumiących manifestacje Tybetańczyków, które towarzyszą artykułom o chińskich represjach.
W środę Pekin - po raz pierwszy od rozpoczęcia zamieszek w Lhasie 14 marca - zezwolił ok. 10-osobowej grupie zagranicznych dziennikarzy na wjazd do Tybetu. Pekin zorganizował reporterom planowany na trzy dni objazd rejonu - podała agencja AFP.
pap, ss