Brytyjski premier Gordon Brown zrezygnował z zainicjowanych przez jego poprzednika Tony'ego Blaira planów zakupu samolotu pasażerskiego dalekiego zasięgu na potrzeby rządu i rodziny królewskiej.
Media żartowały z Blaira, że - zainspirowany amerykańską maszyną prezydencką zwaną "Air Force One" - chciał sobie sprawić "Blair Force One".
Resort transportu poinformował w środę, że zakupiony zostanie jedynie mniejszy samolot, przeznaczony do podróży służbowych szefa rządu po kraju.
Brown uznał, że brytyjski podatnik i środowisko naturalne musieliby zapłacić zbyt wysoką cenę za samolot dalekiego zasięgu. Postanowiono więc pozostać przy czarterowaniu maszyn na dalekie podróże członków brytyjskiej rodziny królewskiej i rządu.
pap, ss